Przejazd przez Brennero bije rekordy popularności, a w przygotowaniu są kolejne ograniczenia

Ilościowe ograniczenia ruchu skutecznie paraliżują ruch przez przełęcz Brennero. Kolejki oczekujących na przejazd potrafią liczyć po 30 kilometrów, a Tyrolczycy w żadnym wypadku nie zamierzają z tego rezygnować.

Ponadto, jak podała kancelaria transportowa ITD-PIP, od 1 października planowane jest zaostrzenie ograniczeń do wybranych grup ładunków. Między innymi papier i karton, gips, cement, rury i produkty naftowe nie będą mogły być tranzytowane przez Tyrol ciężarówkami. Ma to dotyczyć nawet pojazdów Euro 6.

Władze Tyrolu argumentują, że po prostu muszą ograniczać ruch samochodów ciężarowych. Ma on być na tyle duży, że stanowi zagrożenie dla środowiska naturalnego oraz mieszkańców. Żeby jednak to zbadać, austriacka organizacja ruchu drogowego VCÖ przeprowadziła badanie.

Analiza wykazała, że od 2010 roku ruch samochodów ciężarowych w Brennero zwiększył się o rekordowe 30 procent. Do tego stopnia, że w 2018 roku po raz pierwszy w historii przewyższył on ilość ciężarówek jadących do Włoch przez Francję oraz Szwajcarię.

Wylicza się, że przez cały rok przełęcz w Brennero pokonało 2,4 miliona ciężkich pojazdów. Tymczasem na czterech tunelach/granicach szwajcarskich (Gotthard, San Bernardino, Simplon oraz Grosser St. Bernhard) oraz dwóch francuskich (Frejus oraz Mont Blanc) naliczono ich łącznie 2,37 miliona.

Biorąc pod uwagę powyższe liczby, Tyrolczycy będą mieli twarde argumenty do rozmów. Co więcej, ze swoim planem ograniczenia ruchu wyszła sama organizacja VCÖ. Bazując na statystykach, zaapelowała ona między innymi o podwyższenie austriackiego podatku dla oleju napędowego.

Po drugiej stronie znajdują się natomiast Niemcy. Ich zdaniem Austria łamie zasadę wolnego przepływu towarów, a ilościowe zakazy powinny zostać natychmiast zniesione. Dlatego też Niemcy właśnie przygotowują kolejną unijną skargę na działania Austriaków. W najbliższych tygodniach powinny pojawić się na ten temat kolejne informacje.