Przebijanie opon w zestawach poza rajkami – sprawa z przepełnionych parkingów

Powyżej: dwa tegoroczne filmy pokazujące niszczenie opon

Pod koniec 2017 roku Amerykanie dokonali rewolucji w swoim transporcie, decydując się na wprowadzenie obowiązkowych tachografów. Krótko później zaczęły stamtąd docierać podobne doniesienia jak z Europy, mówiące o wieczornym przepełnianiu się parkingów, zestawach parkujących poza wyznaczonymi rajkami, a także kierowcach odbywających pauzy na szerokich poboczach przy zjazdach. Dzisiaj można natomiast usłyszeć o zaskakującym rozwinięciu tego tematu, rozpracowywanym przez policję z kilku Stanów.

W październiku ubiegłego roku policja otrzymała zgłoszenie od kierowcy ciężarówki, który w związku z brakiem wolnych rajek odbył pauzę przy wyjeździe z parkingu. Po obudzeniu się mężczyzna zauważył ślady ostrza na wszystkich 18 oponach swojego zestawu, a także na 6 oponach przewożonego pickupa. Wyglądało to jak uszkodzenia zadane cienkim, długim przedmiotem, takim jak na przykład szpikulec do kruszenia lodu. Dodatkowo kierowca stwierdził poprzecinane przewody w zestawie, wykluczające go z dalszego ruchu.

Krótko później, również jesienią ubiegłego roku, policja otrzymała zgłoszenia o kilku podobnych sprawach w sąsiednim stanie Floryda. Również i tam uszkodzono opony w zestawach pauzujących na poboczach lub przy wyjazdach z parkingów dla ciężarówek, a kamera umieszczona na jednym z pojazdów zdołała nawet uwiecznić postać sprawcy. Nie wystarczyło to jednak do ustalenia tożsamości mężczyzny, więc pozostał on na wolności.

11 września bieżącego roku, a więc w połowie ubiegłego tygodnia, prawdopodobnie ten sam mężczyzna znowu został zauważony na nagraniach z kamer. Tym razem uwieczniono go przy parkingu dla ciężarówek w Tennessee, gdzie chodził między zestawami zaparkowanymi w problematycznych miejscach, po kolei wbijając szpikulec we wszystkie ich opony. Robił to z wielką starannością, nie pomijając nawet wewnętrznych bliźniaków na osiach napędowych. Łącznie uszkodził w ten sposób aż siedem ciężarówek, wywołując straty na około 31 tys. dolarów (blisko 120 tys. złotych).

Wiele wskazuje na to, że sprawca sam jest kierowcą ciężarówki i wytoczył krucjatę tym kolegom po fachu, którzy parkują w miejscach utrudniających mu przejazd. Niemniej na razie są to tylko nieoficjalne podejrzenia, jako że policji nadal nie udało się nikogo aresztować.