W nawiązaniu do tekstu:
Wódka przy fotelu i ponad 2 promile w czasie jazdy – holenderska ciężarówka jechała po A2 zygzakiem
W miniony poniedziałek głośno było o kompletnie pijanym kierowcy holenderskiej ciężarówki. Sprawa ta niespodziewanie znalazła swoją kontynuację, gdyż ten sam kierowca jest teraz osobą zaginioną.
Jak donoszą holenderskie media, pijanym mężczyzną miał być 52-letni Holender Rob Wijhers. Po zatrzymaniu przez gorzowskie ITD, spędził on noc w areszcie, czekając tam na wytrzeźwienie. Następnie, we wtorek rano, został wypuszczony na wolność i po raz ostatni skontaktował się ze swoją córką.
W momencie wykonania tego ostatniego telefonu, 52-latek miał znajdować się w Słubicach. Również tam znaleziono jego ciężarówkę, wraz z telefonem oraz innymi rzeczami osobistymi w kabinie. Wszystko wskazuje więc na to, że po opuszczeniu aresztu Holender otrzymał możliwość kontynuowania trasy i ruszył dalej na Zachód.
Dalszy przebieg zdarzeń pozostaje zagadką. Od wtorku z mężczyzną nie było bowiem najmniejszego kontaktu. Jego poszukiwaniami zajmuje się już holenderska oraz polska policja, a sprawę bardzo szeroko opisują pozatransportowe media. Tymczasem przewoźnik wysłał do Polski innego kierowcę, by odebrał on stojący w Słubicach zestaw.
Policyjny post ze zdjęciem poszukiwanego: