Powyższe nagranie pochodzi z 1974 roku. Wtedy to rezygnacji z tachografów – wówczas będących zupełną nowością – domagali się holenderscy przewoźnicy, blokując przy tym przejścia graniczne, na kilka dni paraliżując przepływ towarów, a w końcu też doczekując się interwencji wojska? Czy natomiast w 2022 roku jest jeszcze miejsce na podobne akcje? O dziwo tak, choć cała sprawa jest bardzo specyficzna.
W miniony poniedziałek swój protest przeciwko tachografom rozpoczęli Hiszpanie. Zorganizowano przy tym protestacyjne konwoje, a także przestano podejmować się jakichkolwiek ładunków. Co jednak ważne, nie jest to protest prowadzony w europejskiej Hiszpanii, lecz w zamorskim regionie tego państwa, jaki stanowią Wyspy Kanaryjskie. Mowa tutaj o archipelagu łącznie trzynastu wysp, położonym u południowo-zachodnich wybrzeży Maroka, a w stosunku do władz w Madrycie cieszących się pewną autonomią.
Nagranie z poniedziałkowego protestu:
W związku z tą autonomią i położeniem, Wyspy Kanaryjskie nie podlegają z automatu wszystkim zasadom panującym w Unii Europejskiej. Gdy więc Hiszpanie z kontynentu wprowadzali do użytku kolejne generacje tachografów, ci z „Kanarów” nadal w ogóle nie musieli ich posiadać. Obowiązek ten pojawił się dopiero w 2010 roku, a wyspiarscy przewoźnicy szybko uznali go za wyjątkowo uciążliwy. Dlatego też w tym tygodniu rozpoczęli protesty, którymi chcą doprowadzić do całkowitego zniesienia tachografów.
Protestujący argumentują, że tachografy zupełnie nie pasują do specyfiki wyspiarskiego użytku. Trzeba tutaj bowiem zaznaczyć, że łączna powierzchni wszystkich trzynastu wysp jest mniejsza od powierzchni województwa opolskiego (najmniejszego w Polsce), a największa z wysp, czyli Teneryfa, tylko nieznacznie przerasta powierzchnię Londynu. Coś takiego sprawia, że większość dróg ma na Wyspach Kanaryjskich charakter lokalny, jakiekolwiek dalsze dystanse łączą się z przeprawami promowymi, a ogólny ruch samochodów ciężarowych jest tam po prostu bardzo mały.
Czy natomiast protest zakończy się sukcesem? To jeszcze nie zostało przesądzone, choć istnieje ku temu faktyczna szansa. Władzy archipelagu już bowiem zapowiedziały, że dokładnie przyjrzą się tachografowym zasadom, przeanalizują możliwość wycofania tych urządzeń i zasiądą przy tym do wspólnych rozmów z przewoźnikami.
Wyspy kanaryjskie na mapie: