Protest kierowców w Girtece: jak relacjonują to uczestnicy i co dzieje się w ramach akcji

Mamy poniedziałek, godzinę 9 rano, a protest kierowców ciężarówek w Girtece właśnie powinien się rozpocząć. 

Zgodnie z założeniem protestu, dokładnie o godzinie 9 kierowcy mieli wysłać wiadomości do swoich dyspozytorów. W treści mieli odmówić dalszej jazdy za obowiązujące obecnie stawki, poprosić o ściągnięcie do bazy i domagać się natychmiastowego rozliczenia. Kierowcy przebywający na urlopach lub kwarantannach mieli natomiast zadeklarować niepodejmowanie pracy w przyszłości.

Od rana obserwuję protest za pośrednictwem aplikacji Viber, gdzie protestujący stworzyli swoją grupę. Pojawiają się tam zdjęcia stojących ciężarówek, symbolicznie wywieszonych kamizelek oraz wysłanych wiadomości. Członkowie grupy informują się też o ruchu innych ciężarówek z firmy. Pojawiają się na przykład stwierdzenia, że przez ponad godzinę żadna Girteka nie przejechała obok jednego z parkingów przy A2 w Niemczech. Choć nie brakuje też doniesień o zestawach, które nadal jadą.

Kierowcy biorący udział w proteście to głównie Białorusini oraz Ukraińcy. Akcja mocno zainteresowała ich rodaków, duże jest zainteresowanie białoruskich mediów, a także nie brakuje wyrazów wsparcia od kierowców z innych firm. Na grupie pojawiły się zdjęcia ciężarówek w rozmaitych barwach, również z powiewającymi kamizelkami. Są to pojazdy od przewoźników z krajów bałtyckich, takich jak na przykład Kreiss, czy Hegelmann.

Czego dotyczy protest? W ubiegłym tygodniu Girteka obniżyła diety wszystkich swoich kierowców, o około 15 procent. W ten sposób firma chce ograniczyć koszty działalności na czas pandemii koronawirusa. Przewoźnik przy tym tłumaczy, że wiele stałych zleceń zostało wstrzymane, firma musi szukać innych ładunków, a obowiązujące przy tym stawki są bardzo niskie.