Portugalscy kierowcy ciężarówek mogą powiedzieć, że ich protest zakończył się sukcesem. Najpierw udało im się skutecznie sparaliżować sytuację w kraju, tworząc wielokilometrowe kolejki do stacji paliw. Następnie zaś udało im się dojść do porozumienia w pracodawcami.
Przypomnijmy, że w portugalskim proteście uczestniczyli kierowcy zajmujący się transportem materiałów niebezpiecznych, w tym przede wszystkim kierowcy cystern. Ich akcja miała być odpowiedzią na zbyt niskie zarobki, bazujące zwykle na płacy minimalnej. Innymi słowy, kierowca domagali się podwyżek i postanowili wywalczyć je właśnie poprzez protest.
Działania protestacyjne rozpoczęły się w poniedziałek i polegały po prostu na odejściu od pracy. Tysiące cystern nie wyjechały więc na drogi, paraliżując w całej Portugalii dostawy paliw. Szacuje się, że po trzech dniach akcji połowa portugalskich stacji nie miała czego sprzedawać. Z problemami borykały się też lotniska oraz przedsiębiorstwa komunikacji publicznej, a miejski ruch został sparaliżowany przez kolejki do tankowania.
Tak poważny kryzys szybko skłonił obie strony do rozmów. W środę rozpoczęto więc negocjacje między związkiem zawodowym kierowców a stowarzyszeniem przewoźników. Wszystko to trwało 10 godzin i skończyło się osiągnięciem porozumienia. Niestety jego dokładne zapisy nie zostały podane do wiadomości. Niemniej kierowcy natychmiast zakończyli swój protest, a więc ich postulaty musiały zostać choć częściowo wysłuchane.
Kolejka do tankowania nieopodal lotniska w Lizbonie:
Perturbações no trânsito nas Ruas C e D do Aeroporto de Lisboa.
Com a chegada de um caminhão-cisterna grandes filas formaram-se para abastecimento na Galp@VOSTPT #Greve #SNMMP #combustiveis pic.twitter.com/m3twfmgkW3— Neima (@NeimaFF) 17 kwietnia 2019