Inicjatywę o nazwie Milence zawiązało pięć ciężarowych marek. MAN, Mercedes-Benz Trucks, Scania, Renault Trucks oraz Volvo Trucks postanowiły wspólnie zebrać pół miliarda euro i w ciągu siedmiu lat zbudować za tę kwotę co najmniej 1700 ładowarek dla ciężkich pojazdów elektrycznych. Pierwsze obiekty tego typu stanęły już na granicy w Venlo oraz we francuskim porcie Rouen, a teraz dołączyła do tego kolejna stacja, ulokowana przy porcie w Antwerpii.
Antwerpski obiekt jest największym, jaki dotychczas zorganizowano w ramach projektu Milence. Rozstawiono tam dziesięć ładowarek o mocy 400 kW, przy czym każde urządzenie może jednocześnie ładować po dwie ciężarówki. Łącznie mamy więc tu rajki dla dwudziestu elektrycznych pojazdów, które przy jednoczesnym podpięciu uzyskają moc ładowania po około 200 kW. Dla zorientowania dodam, że jest to moc pozwalająca odzyskać około 130 kilometrów zasięgu w ciągu 45 minut (licząc dla 40-tonowego zestawu).
Omawiana stacja została wybudowana przy ulicy Ketenislaan w Antwerpii, na funkcjonującym tam już parkingu dla ciężarówek, nieopodal portowego nabrzeża. Jednocześnie Milence zapowiedziało kolejną inwestycję w tej samej okolicy, tym razem na popularnym, darmowym parkingu Goordijk. To dokładnie to samo miejsce, które omawiałem ostatnio przy okazji wielkiego nalotu belgijskich służb kontrolnych: 135 weekendów w kabinie, 255 tys. euro w karach i konfiskata 9 ciężarówek
Na wszystkich ładowarkach z sieci Milence stosowana jest stawka 40 centów netto za 1 kWh. Jak na tego typu usługę, to wyjątkowa niska kwota. Z drugiej strony, koszt przejechania 100 kilometrów nadal może być przy tym porównywalny jak we współczesnym dieslu. Dlatego założenie jest takie, by sieć Milence pełniła dla przewoźników rolę pomocniczą, umożliwiając częściowe podładowanie pojazdu przed powrotem na bazę, do własnej, firmowej ładowarki ze znacznie tańszym prądem.