Prezydent Portugalii wybrał się ciężarówką w 300-kilometrową trasę – chciał zobaczyć, jak wygląda ta praca

To najzwyklejszy DAF XF Space Cab, z najprawdziwszej firmy transportowej. Za kierownicą siedzi jeden z tysięcy portugalskich kierowców ciężarówek, a trasa przejazdu prowadzi po drodze krajowej, w ramach omijania płatnych autostrad. Na wysuniętym stoliku leżą najzwyklejsze, zimne przekąski, a w kabinie próżno szukać jakichkolwiek ochroniarzy. Nie byłoby więc tutaj nic szczególnego, by nie fakt, że na prawym fotelu siedzi… prezydent Portugalii!

To już druga taka akcja portugalskiego prezydenta, który postanowił szczególnie zająć się interesami kierowców ciężarówek. Najpierw prezydent Marcelo Rebelo de Sousa pojawił się na obiedzie zorganizowanym przez facebookowe stowarzyszenie kierowców „Motoristas do Asfalto” (więcej na ten temat tutaj). Dzisiaj natomiast wybrał się ciężarówką w ponad 300-kilometrową trasę.

Prezydent zasiadł na prawym fotelu DAF-a XF, by odbyć przejazd z terminalu lotniczego w Lizbonie do przemieści Porto. Jego kierowcą był Fernando Frazão, założyciel wspomnianego stowarzyszenia „Motoristas do Asfalto”, a na co dzień zawodowy kierowca z wieloletnim doświadczeniem. Na łóżku jechał natomiast dziennikarz radia Quinta do Conde, mający zdać relację z całego przejazdu.

Prezydent złożył obietnicę odbycia takiej trasy już w czasie grudniowego spotkania z „Motoristas do Asfalto”. Chciał spędzić choć te kilka godzin w ciężarówce, by zobaczyć realia pracy kierowców i poznać ich codzienne problemy. I jak widać, obietnicy tej udało mu się dotrzymać w ciągu zaledwie miesiąca.

By przejazd odpowiadał rzeczywistości, ciężarówka korzystała z typowej trasy, prowadzącej po darmowych drogach. W Condeixa-a-Nova miała się odbyć przerwa na obiad, a dopiero około godziny 18.30 naszego czasu DAF powinien dotrzeć na miejsce. Ponadto, po drodze pan Frazão opowiadał prezydentowi o swojej codziennej pracy i opisywał typowo transportowe zjawiska. Wspomniany dziennikarz dbał zaś o to, by zamieszczać w internecie filmiki nadawane na żywo. Nad tekstem zamieściłem właśnie jedno z takich nagrań.

Dla wyjaśnienia – z jakiegoś powodu, zapewne dla żartu, dziennikarz wykorzystał na filmie nakładkę z biało-żółtymi kwiatkami