Pracownicy delegowani mieliby zarabiać po zachodniemu, ale nie dotyczyłoby to kierowców ciężarówek?

monety_banknoty_euro_pieniadze

Delegowanie pracowników – to zagadnienie wzbudza dzisiaj w Unii Europejskiej ogromne kontrowersje. Zachodowi zależy na tym, aby pracownicy delegowani z biedniejszych krajów podlegali zachodnim normom socjalnym. Wschód podkreśla zaś, że takie zasady są zamachem na wolność oferowania usług. Na czym zaś to wszystko się skończy? Polski rząd ma pewną propozycję – zachodni model delegowania pracowników może zostać przyjęty w rozmaitych branżach, ale pod warunkiem, że nie będzie dotyczył transportu. Innymi słowy. zagraniczne płace minimalne miałyby zniknąć ze świata transportu.

Coś takiego stwierdził Marcin Zieleniecki, Wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Okazją do wyrażenia tej propozycji było zaś czwartkowe posiedzenie Rady ds Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Spraw Konsumenckich w Luksemburgu. Jak twierdzi pan Zieleniecki, jego pomysł to swoisty kompromis, łączący interesy wszystkich krajów Unii Europejskiej.

Poniżej zamieszczam dwie wypowiedzi pana wiceministra, właśnie z Luksemburga:

– Polska mogłaby rozważyć przyjęcie propozycji w sprawie pracowników delegowanych, jeśli w zamian odrzucone zostałyby pomysły dotyczące firm działających w sektorze transportu międzynarodowego. Wiele zależy od ustępstw dotyczących możliwego kompromisu, który może się pojawić.

– Zobligowanie firm transportowych do stosowania przepisów o pracownikach delegowanych, czyli m.in. stosowania płacy minimalnej wobec kierowców obsługujących przewozy międzynarodowe już po trzech dniach pobytu w państwie trzecim, to nowy element, budzący w tej chwili największe kontrowersje. Dzisiejsza dyskusja pokazuje, że liczba państw krytycznych w stosunku do tego elementu jest dużo większa.