Jak pozbyć się ciężarówek z dróg – drastyczny wzrost opłat, czy może zachęta do jazdy nocami?

Belgijskie drogi każdego dnia paraliżowane są przez wielokilometrowe korki. Eksperci już od dłuższego czasu próbują ten problem rozwiązać, skupiając się przy tym głównie na samochodach ciężarowych. Jak natomiast może wyglądać takie potencjalne rozwiązanie?

Kilka lat temu pojawił się pomysł, by skłonić przewoźników do częstszej jazdy nocami. Zachętą do takich działań miało być obniżenie nocnych stawek opłat drogowych. Teraz jednak okazuje się, że nie jest to projekt prosty do wykonania. Belgijski ruch ciężarówek w dużej mierze zależy bowiem od działania portu w Antwerpii.

By przenieść większą część ruchu na godziny nocne, w Antwerpii trzeba by otworzyć specjalny, nocny terminal. Jak natomiast wyliczono, praca takiego nocnego terminalu wiązałaby się z bardzo wysokimi kosztami. Wysokimi na tyle, że cały projekt został przez Belgów wstrzymany.

Innym rozwiązaniem ma być wzrost efektywności transportów. Szacuje się bowiem, że około 40 proc. ciężarówek znajdujących się w danym momencie na drogach nie przewozi żadnego ładunku. Innymi słowy, są to przejazdy, które niepotrzebnie zwiększają natężenie ruchu.

Czy jednak istnieje sposób, by skłonić przewoźników do takiego działania? Jako jedyne potencjalne działanie wymienia się – a jakże by inaczej – drastyczny wzrost opłat za drogi. Belgowie doszli bowiem do wnioski, że droższe przejazdy skłonią przewoźników i ich klientów do efektywniejszego planowania transportów.

Choć, jak donosi „The Brussels Times”, i ten pomysł spotyka się ze sprzeciwem. Odnosi się tutaj do faktu, że nie wszystkie typy transportów mogą być ze sobą łączone. Sporo wykonuje się też przewozów specjalistycznych, jak chociażby przewozy paliw. Po ich wykonaniu ciężarówki po prostu muszą wracać na pusto.

Jak więc zakończy się cała ta historia? Jak na razie problem nadmiernego ruchu pozostaje w Belgii bez rozwiązania. Nie wiadomo co będzie dalej z nocnym terminalem w Antwerpii, ani nieprzesądzone wydają się podwyżki opłat. Choć znając belgijskie podejście do transportu, spodziewałbym się raczej tego drugiego scenariusza.