Pożar polskiego zestawu po uderzeniu w drzewo – wypadek na „landówce” do granicy

Zdjęcia: Polizeipräsidium Neubrandenburg

Na polsko-niemieckim pograniczu doszło do bardzo groźnego wypadku. Samochód ciężarowy zjechał z drogi i uderzył w drzewo, a ciężko ranny kierowca o własnych siłach musiał wydostać się z płonącego wraku.

Zdarzenie miało miejsce na niemieckiej drodze krajowej B110, między miejscowościami Jarmen oraz Anklam, przez które prowadzi alternatywna trasa dla autostrady A20. Ciągnik siodłowy z naczepą chłodniczą, prowadzony przez 36-letniego kierowcę z Polski, przemierzał ten szlak minionej nocy, zmierzając w kierunku niemiecko-polskiej granicy.

Niestety, około godziny 3.30, kierujący stracił panowanie nad pojazdem i zjechał z jedni na prawo, uderzając zestawem wprost w przydrożne drzewo. Ciągnik siodłowy marki DAF uległ wówczas nie tylko poważnemu uszkodzeniu, ale też stanął w płomieniach. Stwarzało to ogromne zagrożenie dla kierowcy, który przeżył wypadek, ale został przy tym ranny.

By ratować swoje życie, mężczyzna musiał o własnych siłach wydostać się z wraku, a także oddalić się od niego na bezpieczną odległość. Pierwszej pomocy medycznej udzieliły mu dopiero służby ratunkowe, a tymczasem ogień szybko się rozprzestrzeniał, stopniowo obejmując także załadowaną żywnością naczepę.

O dalszym losie kierowcy wiadomo tylko tyle, że został przetransportowany do szpitala, a jego obrażenia sklasyfikowano jako poważne. W praktyce, w niemieckiej nomenklaturze, oznacza to konieczność co najmniej kilkudniowej hospitalizacji. Jeśli natomiast chodzi o możliwe przyczyny zdarzenia, to w tym temacie nie pojawiły się absolutnie żadne potwierdzone informacje.

Przy gaszeniu chłodni oraz ładunku pracowało łącznie 60 strażaków, a utrudnienia na trasie B110 miały trwać aż do piątkowego popołudnia. W dużej mierze będą one związane z uprzątaniem miejsca zdarzenia, w tym pozostałości ciągnika oraz naczepy rozrzuconych po polu.

Zbliżenie na wrak ciągnika: