Pożar cysterny na A40: czy kierowca zapłaci za wyburzenie i konstrukcję nowego wiaduktu?

W nawiązaniu do tekstu:

Pijany kierowca cysterny z paliwem – uderzeniem w bariery zniszczył drogę i linię kolejową

Pojawiły się nowe informacje w sprawie czwartkowego wypadku na niemieckiej autostradzie A40. Przypomnijmy, że cysterna z paliwem rozbiła się wówczas pod kolejowym wiaduktem, doprowadzając do potężnego pożaru. Dwie osoby trafiły do szpitala, a kierowca cysterny miał być kompletnie pijany.

Pożar okazał się na tyle poważny, że kolejowego wiaduktu nie da się już naprawić. Zamiast tego konstrukcja zostanie wyburzona, a w jej miejsce postawi się nowy wiadukt. Prace wyburzeniowe już się rozpoczęły, a ruch na A40 pozostaje tym samym samym zablokowany. Samochody nie przejadą tam jeszcze co najmniej przed dwa tygodnie, a ruch kolejowy został zastąpiony autobusami.

A tymczasem obaj poszkodowani kierowcy mogli opuścić szpital. Wśród nich zarówno 60-letni kierowca osobowego Nissana, który został uderzony przez cysternę, jak i 41-letni kierowca samej cysterny. Choć dla tego ostatniego to tak naprawdę początek zupełnie nowych problemów. Teraz czeka go spotkanie z prokuraturą i prawdopodobnie bardzo poważne konsekwencje prawne.

Zamieszkały w Essen mężczyzna otrzymał już wezwanie na policyjne przesłuchania. Stawi się tam w charakterze podejrzanego. Funkcjonariusze czekają też na wyniki badania krwi, które mają potwierdzić wstępne, powypadkowe stwierdzenia. Wówczas przypomnę mowa była o ponad 2 promilach alkoholu. Co natomiast z odpowiedzialnością finansową? Czy 41-latek zapłaci za wymianę wiaduktu oraz zamknięcie autostrady na ponad dwa tygodnie?

W tej sprawie nie ma jeszcze żadnych przesądzonych informacji. Wiadomo tylko tyle, że główne roszczenia mogą wysunąć niemieckie koleje państwowe (Deutsche Bahn), gdyż to one poniosły tutaj największe straty. Jak jednak podaje niemiecki dziennik „Westdeutsche Allgemeine Zeitung”, przedstawiciele Deutsche Bahn nie chcą jeszcze wypowiadać się w sprawie charakteru tych roszczeń oraz innych finansowych następstw.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia: