Pożary jadących ciężarówek pozostają niestety stosunkowo częstym widokiem. Zwykle jest to związane ze zblokowaniem któregoś z kół lub też z problemami z instalacją elektryczną. To zdarzenie było jednak szczególne, gdyż doszło do niego w terenie zabudowanym.
Scania z naczepą-wywrotką przewoziła ładunek kamieni i przejeżdżała jedną z głównych ulic niemieckiego miasta Essen. Tuż obok znajdowały się akurat bloki mieszkalne, gdy ciągnik siodłowy z nieznanych powodów stanął w płomieniach.
Kierowca zdążył zatrzymać pojazd i w porę oddalić się z kabiny. Sytuacja była jednak bardzo groźna, gdyż zaledwie trzy metry dalej stało zaparkowane auto osobowe, a tuż obok niego znajdował się już blok mieszkalny. Wezwani na miejsce ratownicy musieli więc nie tylko ugasić pożar, ale tez zabezpieczyć budynek i sprawdzić bezpieczeństwo jego mieszkańców.
Dwa oddziały strażaków przemierzały mieszkania jedno po drugim, sprawdzając ewentualne zadymienie. Jedna osoba, mieszkająca na poddaszu, wymagała przebadania przez pogotowie ratunkowe, choć na szczęście nie stwierdzono u niej groźnego zatrucia.
W tym czasie co najwyżej pięcioletnia Scania spłonęła niemal doszczętnie. Uszkodzeń nie uniknęło też auto osobowe, którego elementy nadwozia stopiły się przez promieniowanie cieplne. Co jednak najważniejsze, ostatecznie odbyło się bez osób poszkodowanych, a i budynki mieszkalne nie zostały bezpośrednio uszkodzone.
