Ostatnie miesiące obfitowały w ciężarowe nowości w wojskowych barwach. Zwykle dotyczyło to oczywiście pojazdów dla sił zbrojnych, zamawianych całymi partiami. W tym artykule zobaczymy jednak kompletny wyjątek, w postaci pojedynczego ciągnika w typowo wojskowej zieleni, który właśnie został przekazany do jednej z polskich firm prywatnych.
Zacznę od pewnego wyjaśnienia. Otóż z uwagi na wspomniane zamówienia wojskowe, na drogach zaczęło przybywać pojazdów pokazowych, które konfigurowane są właśnie pod kątem armii. Tak też było z ciężkim, czteroosiowym ciągnikiem siodłowym Volvo FH16, przygotowanym na prezentacje dla polskich oficerów przez firmy Nijwa, autoryzowanego dealera marek Volvo Trucks i Renault Trucks, a także Demarko, koncesjonowanego dostawcę oraz producenta naczep dla wojska.
Samochód ten stanowił propozycję ciężkiego ciągnika, na przykład do przewozu pojazdów pancernych, a przy tym był dosyć nietypowy jak na polskie warunki, z racji nieprzystosowania do pracy w terenie. Podwozie dostało układ 8×4 oraz standardowość wysokość, zastosowano szosowe opony, a nawet wykonano aerodynamiczne osłony tylnej wieży. I choć połączono to z uterenowionym zderzakiem i typowo wojskowymi barwami, cała konfiguracja z powodzeniem nadawała się do wdrożenia w transporcie cywilnym. Stąd też opisywana dzisiaj historia, jaką jest przekazanie tego powojskowego demo do prywatnej firmy.
Zakończywszy swoją karierę pojazdu demonstracyjnego, zielone Volvo potrzebowało nowego właściciela. Pojazd trafił do oferty Nijwa Select, obejmującej autoryzowane pojazdy używane, a specjalista ds. sprzedaży Tobiasz Puścian znalazł na nie wyspecjalizowanego klienta. Jest nim firma Pakman z Gołuchowa pod Kaliszem, zajmująca się dostawą nowych i używanych części dla fabryk papierniczych. Działalność ta obejmuje także rozbiórkę zamykanych zakładów, często realizowaną na skalę międzynarodową, co też tworzy zapotrzebowanie na własny, ciężki transport. Zwykle wykorzystuje się w tym ciągnik z naczepami typu mega, choć zdarzają się też ładunki wymagające przewozów ponadnormatywnych, na przykład w ramach transportu kilkudziesięciotonowych wałów. Dotychczas zatrudniano do tego firmy zewnętrzne, teraz będzie można użyć własnego pojazdu.
Omawiana praca raczej nie będzie dla prezentowanego ciągnika większym wyzwaniem. Mamy tutaj bowiem Volvo FH16 w 650-konnej wersji, z osiami napędowymi na zwolnicach oraz wzmocnionym siodłem. Całość przygotowano z myślą o technicznym dopuszczeniu do 235-tonowych zestawów. Jak natomiast praca ta będzie wyglądała z punktu widzenia lewego fotela? Co ciekawe, pomimo wojskowego wyglądu wewnętrznego, w środku nie znajdziemy większych niespodzianek. Wykończenie ma tam całkowicie cywilny charakter, przewidując między innymi czarno-pomarańczową tapicerkę, typową dla modelu FH16. Kabina sypialna to popularny, średni wariant Globetrotter, a na wyposażeniu znalazły się elementy niezbędne na dalszych trasach.
Na koniec dodam, że choć w Polsce taki szosowy ciągnik w wojskowych barwach może wydawać się nietypowy, to są kraje, gdzie pojazdy tego typu jak najbardziej się zamawia. Przykładem może być tutaj Dania, gdzie w ramach odświeżania floty wojskowych, podczołgowych zestawów zdecydowano się na Scanie R650 Highline o typowo szosowych układach jezdnych. Opisywałem to w następującym artykule: Ponadgabarytowa Scania R650 dla duńskiego wojska – sprawdziłaby się także w cywilu