Potrącenie, najechanie, pożar i wybuchy – seria wypadków z ciężarówkami na A38

Powyżej: nagranie z pożarem oraz eksplozjami

Miniona noc miała w transporcie drogowym szczególnie tragiczny charakter. Na niemieckiej autostradzie A38 doszło do dwóch powiązanych z sobą zdarzeń, w których jedna osoba poniosła śmierć na miejscu, a cztery kolejne zostały ranne.

Wszystko zaczęło się od awarii busa z przyczepą, który poruszał się autostradą A38 w kierunku zachodnim. Pojazd ten zatrzymał się około godziny 21, na odcinku między zjazdami Rippachtal oraz Leuna, a jego kierowca opuścił kabinę, by wystawić trójkąt ostrzegawczy. Wtedy też potrącił go rozpędzony ciągnik siodłowy z naczepą, co niestety okazało się śmiertelne w skutkach.

Gdy na miejscu potrącenia działały służby ratunkowe, na autostradzie ustawił się oczywiście korek. W dużej mierze obejmował on most Saale Schkortleben i to właśnie tam, tuż przed północą, doszło do drugiego zdarzenia. Po raz kolejny było to najechanie przez ciągnik siodłowy z naczepą, choć tym razem trafiło ono na tył innego zestawu, stojącego na końcu zatoru.

Wraki ciężarówek szybko stanęły w płomieniach, a uderzony zestaw okazał się przewozić ładunek niebezpieczny, w postaci wysokich butli z gazem. Gdy więc ogień zaczął się rozprzestrzeniać, rozpoczęła się długa seria wybuchów. Butle były w nich rozrzucane za boki, trafiając także poza most, a w efekcie pożar objął także pobliskie pole, znajdujące się 20 metrów poniżej poziomu jezdni.

Jak podały lokalne media, w tym drugim zdarzeniu odnotowano cztery osoby lekko ranne, bez żadnych ofiar śmiertelnych. Kierowcy musieli więc mieć na tyle szczęścia, że udało im się opuścić wraki przed rozprzestrzenieniem się pożaru.

Sama akcja ratunkowa okazała się wyjątkowo trudna, trwając około pięciu godzin i wymagając udziału ponad stu strażaków. Początkowo obawiano się też większej liczby ofiar, przez co na miejsce skierowano aż jedenaście karetek pogotowia i dwa helikoptery.

W chwili pisania tego tekstu (piątek, godzina 14), autostrada A38 pozostaje zamknięta w obu kierunkach. Stan ten może utrzymać się nawet przez kilka dni, gdyż nawierzchnia w miejscu pożaru wymaga wymiany, a konstrukcja mostu musi zostać zbadana przez ekspertów.

W trakcje akcji gaśniczej oraz już po niej: