Normy emisji spalin oraz rozwój elektroniki dały nam znaczący wzrost cen pojazdów, rozbudowany i wrażliwy osprzęt silnika, a nawet nielegalną zmowę cenową największych producentów. Co natomiast otrzymaliśmy w zamian? Niemiecki magazyn „Lastauto Omnibus” postanowił to ostatnio sprawdzić, wysyłając na wymagającą trasę testową trzy ciężarówki – Mercedesa SK 1844 z 1996 roku, Mercedesa Actrosa 1846 z 2003 roku oraz Actrosa 1845 z roku ubiegłego.
Białe SK było jednym z ostatnich egzemplarzy tego modelu i skompletowano je w wersji zgodnej z normami emisji spalin Euro 2. 13-letni Actros zgodny był normami Euro 3, natomiast obecny model to oczywiście reprezentant generacji Euro 6. Wszystkie te pojazdy połączono z identycznymi naczepami, ważącymi wraz z ładunkiem aż 32 tony . Warto też zwrócić uwagę na przebiegi – nowy Actros nie był jeszcze do końca ułożony, mając na liczniku ledwie 8 tys. kilometrów, druga generacja tego modelu była dawnym egzemplarzem testowym z 55-tysięcznym przebiegiem, natomiast SK, również o testowej przeszłości, dotychczas przejechało 610 tys. km.
Tak przygotowane zestawy wykonały łącznie sześć przejazdów po 256-kilometrowym torze, obfitującym w podjazdy. W trosce o wiarygodność wyników, kierowcy zmieniali się co trasę, a nad wszystkim czuwali eksperci z instytutu Dekra. Łącznie każdy z pojazdów pokonał więc 1536 kilometrów, a wyniki wyglądały następująco:
1. SK 1844 zużyło średnio 40,8 l/100 km;
2. Actros 1846 zużył średnio 37,4 l/100 km;
3. Actros 1845 zużył średnio 31,9 l/100 km.
