Wiosną bieżącego roku pojawiły się informacje o ograniczaniu produkcji pojazdów użytkowych i zmniejszaniu zatrudnienia w fabrykach. Miała to być odpowiedź na bardzo słaby popyt wśród przewoźników, wywołany transportowym kryzysem. I choć od tamtych doniesień upłynęło już niemal pół roku, cały temat pozostaje aktualny, będąc ogłaszanym przez kolejne firmy.
Zacznę od doniesień bardziej lokalnych, pochodzących z naszego kraju. Dotyczą one wieluńskiej Grupy Wielton i zostały dzisiaj podane przez ekonomiczny portal „Business Insider Polska”. Dowiadujemy się z nich, że w ciągu pierwszych siedmiu miesięcy bieżącego roku Grupa Wielton dostarczyła na rynek o 39 procent mniej pojazdów i zabudów niż w analogicznym okresie roku ubiegłego. To oczywiście mocno odbija się na finansach i może wymagać bardzo konkretnej reakcji. Dlatego przedsiębiorstwo zapowiada możliwe zmiany w zakresie zatrudnienia oraz mocy produkcyjnych, by lepiej dopasować się do obecnych realiów rynkowych.
Drugi przykład ma charakter globalny, dotycząc koncernu Daimler Truck, czyli niemieckiego giganta, posiadającego takie marki, jak Mercedes-Benz Trucks, Freightliner, Fuso oraz Western Star. Ta firma przyznała, że drugi kwartał bieżącego roku zakończył się dla niej 15-procentowym spadkiem światowej sprzedaży. Przy tym szczególnie słabo wypadła marka Mercedes-Benz Trucks, działająca głównie na rynku europejskim oraz południowoamerykańskim. W jej przypadku stwierdzono aż 22-procentowy spadek. Dlatego i ta firma przygotowuje się na zmniejszenie zatrudnienia, między innymi w swojej największej fabryce ciężarówek. Poza tym właśnie tym kryzysowym realiom przypisuje się bezprecedensową zmianę na stanowisku prezesa. Już za niecały miesiąc pozycję tę obejmie 45-letnia Szwedka, czego po niemieckim gigancie trudno było się spodziewać (więcej na ten temat tutaj).
Zarówno Grupa Wielton, jak i Daimler Truck, mają dla tej sytuacji konkretne tłumaczenie. To ogromny spadek popytu wśród przewoźników, którzy zostali dosłownie przyciśnięci gwałtownie rosnącymi kosztami, między innymi w zakresie opłat drogowych, a jednocześnie musieli sobie poradzić z tymczasowym spadkiem zapotrzebowania na usługi transportowe.