
W nawiązaniu do innych historii z Brazylii:
33 tys. mandatów za tuning oświetlenia, 12 tys. za zaklejone szyby – dane z 11 miesięcy
480-konny Stralis w 113-tonowym zestawie – przekroczył przewidywania producenta
Brazylijski transport po raz kolejny okazał się źródłem wyjątkowo ciekawych historii. Tym razem przeniesiemy się do stanu Ceará, na północnym zachodzie kraju, gdzie pojawiła się cała seria komunikatów o narkotykowych problemach.
Doniesienia z dni 26-29 listopada mówią o aż czterech kierowcach ciężarówek, których przyłapano na posiadaniu „nitu”. To podobno najpopularniejszy narkotyk w całym brazylijskim transporcie, będący pochodnym amfetaminy, choć mogący zawierać także pewną ilość kokainy. Jedna tabletka przez nawet 12 godzin ma zapewniać stan pobudzenia, co kierowcy wykorzystują do długotrwałej jazdy bez odpoczynku. A przy okazji ryzykują utratę świadomości i narażają się na długofalowe problemy ze zdrowiem.

Wszystkich czterech kierowców zatrzymano na trasie BR 116, łącznie konfiskując przy tym 136 zakazanych tabletek. Przy okazji sprawdzono też zapisy tachografów, działających w Brazylii analogowo, a więc w oparciu o wykresówki. Tutaj rekordzistą był mężczyzna prowadzący Volvo VM 260, czyli samochód bliźniaczy z europejskim Volvem FE. Przewoził on w transporcie dalekobieżnym ładunek ziemniaków, miał przy sobie 16 tabletek „nitu” i w momencie zatrzymania – w niedzielę po południu – prowadził już 49. godzinę bez jakiegokolwiek odpoczynku.
To właśnie przez takie historie w Brazylii wprowadzono regularne, obowiązkowe testy narkotykowe dla kierowców ciężarówek. Są to badania wyjątkowo dokładne, w oparciu o włosy, by zakazane substancje dało się wykryć nawet po trzech miesiącach. Stąd też wziął się rekordowy wynik z lutego 2017 roku, gdy statycznie 70 procent przebadanych kierowców okazało się korzystać z narkotyków.