Jak podają duńskie media, polska firma transportowa w Danii otrzymała ogromną, sześciocyfrową karę. Wszystko dlatego, że w samochodzie ciężarowym zmanipulowano ogranicznik prędkości, a 66-letni kierowca regularnie z tego faktu korzystał.
Do zatrzymania pojazdu doprowadziło zgłoszenie sprzed kilku tygodni. Wówczas duński kierowca ciężarówki powiadomił policję, że wyprzedził go polski zestaw, wyraźnie przekraczający 90 km/h. Funkcjonariusze spisali wówczas numer rejestracyjny pojazdu, natomiast w połowie bieżącego tygodnia, 5 września, wypatrzyli go na trasie. Wówczas ciężarówka również jechała podejrzanie szybko i dlatego też przeprowadzono drobiazgową kontrolę.
Efekt? Ogranicznik prędkości nie działał poprawnie, podobnie jak tachograf. Do tego pod fotelem kierowcy znajdował się nóż, którego w duńskich warunkach nie można było przewozić bez zezwolenia. Co więcej, w kabinie znaleziono też nielegalny wykrywacz radarów, a sam kierowca w 2014 roku został już ukarany za podobne wykroczenia. W efekcie firma transportowa otrzymała więc karę na 250 tys. koron duńskich, czyli około 142 tys. złotych.
Zdjęcie nie jest bezpośrednio związane z tekstem.