Pomimo zakazu przejechał przez remontowany odcinek, powodując szkody na 6 mln koron czeskich

czechy_polska_ciezarowka_na_remontowanej_drodze_4

Czeska droga nr 44, prowadząca przez przełęcz Červenohorské sedlo, jeszcze do połowy czerwca będzie objęta zakazem ruchu. Wszystko przez trwające od 2014 roku prace remontowe, obejmujące m.in. wymianę nawierzchni i budowę dodatkowych pasów do wyprzedzania. Jak jednak podaje czeski serwis „idnes.cz”, nie brakuje przypadków ignorowania tego zakazu. Zdarza się na przykład, że kierowcy próbują przejechać wzdłuż remontowanego odcinka, po terenie, na którym wycięto drzewa. W środę dramatyczną próbę podjął zaś 35-letni kierowca z Polski, siedzący za kierownicą MAN-a TGA z naczepą.

Początkowo jego przyjazd przez drogę objętą zakazem szedł bardzo gładko. W pewnym momencie ciężarówka dojechała jednak do fragmentu, na którym czescy drogowcy wylewali asfalt. Tutaj kierowca podjął więc próbę zawrócenia i przeciśnięcia się przez bardzo wąską przestrzeń, zahaczając o jedną z maszyn budowlanych oraz przydrożną barierę. Jedna z szyb tej maszyny została przy tym wybita, uszkodził się nowy asfalt, natomiast w ciężarówce kompletnemu zniszczeniu uległ lewy zbiornik paliwa. I to jednak nie skłoniło kierującego MAN-em do wywieszenia białej flagi…

Jak podają lokalne media, kierujący ciężarówką czym prędzej oddalił się z miejsca zdarzenia, zapewne chcąc uniknąć odpowiedzialności. Po drodze z jego zbiornika stopniowo wylewało się zaś paliwo. W końcu, około godziny 17, ciężarówka zatrzymała się we wsi Bělá pod Pradědem, gdzie czekało ją spotkanie z policją oraz strażą pożarną. Policjanci wystawili kierowcy mandat za zignorowanie zakazu, a jednocześnie zapowiedzieli kolejne sankcje. Wszystkie wyrządzone przez ciężarówkę szkody zostaną bowiem dokładnie zbadane, aby określić karę dla kierowcy. Jeśli natomiast chodzi o strażaków, to przez kilka godzin oczyszczali oni jezdnię oraz studzienki kanalizacyjne. Wszystko po to, żeby rozlane paliwo nie dostało się do pobliskiej rzeki.

Łączną wartość szkód oraz akcji ratunkowej określono na około sześć milionów koron. W przeliczeniu oznacza to więc niecały milion złotych.

Zdjęcia opublikowała straż pożarna kraju ołomunieckiego.

czechy_polska_ciezarowka_na_remontowanej_drodze_1

czechy_polska_ciezarowka_na_remontowanej_drodze_2