Polski sąd bezwzględny w kwestii prędkości na pasach – pieszy wtargnął na czerwonym, a kierowca był winny

Nawet jeśli pieszy jest nietrzeźwy i wejdzie na jezdnię przy czerwonym świetle, to Wy możecie zostać uznani winnymi. Przekonał się o tym kierowca Toyoty, który w październiku 2016 roku potrącił pieszego w centrum Łodzi.

Dokładnie tak jak na wstępie, uczestniczący w wypadku pieszy był nietrzeźwy, miał pół promila alkoholu i wszedł na przejście przy czerwonym świetle, by dobiec do tramwaju. Wydawałoby się więc oczywiste, że to właśnie on zostanie określony winnym zdarzenia

A jednak, Sąd Rejonowy w Łodzi-Śródmieściu podjął zupełnie inną decyzję. Po dokładnym zbadaniu sprawy, trwającym ponad dwa lata, winnym określono kierowcę samochodu. Nakazano mu wypłacenie pieszemu 1,5 tys. złotych nawiązki, a także pokrycie kosztów postępowania sądowego, w wysokości około 5 tys. złotych.

Wszystko dlatego, że w momencie zdarzenia przekraczał on prędkość o 13 km/h, osiągając dokładnie 63 km/h. Sąd uznał więc, że gdyby do tego złamania przepisów nie doszło, kierowca miałby czas wyhamować lub ominąć pieszego. Wtedy zaś do wypadku by nie doszło.

Co natomiast z sytuacją pieszego? Poza doznaniem poważnego urazu nogi, uniknął jakiejkolwiek odpowiedzialność. Nie zapłacił żadnej kary, nie pokryje kosztów naprawy samochodów, a wręcz może domagać się odszkodowania z OC kierowcy.

Więcej informacji na ten temat znajdziecie we wczorajszym artykule „TVN24”, dostępnym tutaj. Znajduje się tam również film z wideorejestratora, prezentujący opisywane zdarzenie.