Polski kierowca ciężarówki poszedł biegać, a dzień później znaleziono go martwego [aktualizacja]

Aktualizacja: Jak ustalili niemieccy śledczy, przyczyną śmierci kierowcy była choroba. W połączeniu z wysiłkiem fizycznym w formie biegania, doprowadziła ona do tragedii. Ponadto w sieci wystartowała zbiórka dla rodziny zmarłego kierowcy, a link do niej można znaleźć tutaj.


Na zdjęciu: Autohof Sangerhausen 

W minioną niedzielę 33-letni Polak miał zostawić swoją ciężarówkę na parkingu i pójść biegać. Następnie słuch po nim całkowicie zginął, aż do poniedziałkowego popołudnia.

Zgłoszenie o zaginięciu kierowcy policja przyjęła w poniedziałek rano, około godziny 9. Patrol udał się wówczas na Autohof Sangerhausen przy autostradzie A38, gdzie Polak miał odbywać niedzielną przerwę. Pojazd faktycznie tam odnaleziono, lecz 33-latka nie było nigdzie w pobliżu.

Kilka godzin później, po godzinie 17, na jaw wyszło najgorsze. Polski kierowca został znaleziony martwy, a jego ciało leżało nieopodal kopca „Hohe Linde”. Punkt ten znajduje się ponad sześć kilometrów od parkingu, z dala od jakichkolwiek zabudowań.

Policja nie wyklucza, że mężczyzna padł ofiarą przemocy lub też popełnił samobójstwo. Dokładne przyczyny śmierci mają zostać ustalone w ramach dochodzenia.

Okolica, w której znaleziono ciało: