AKTUALIZACJA: Polska ciężarówka zgłoszona na policję i zatrzymana w związku z krzywym zawieszeniem

krzywa_polska_ciezarowka_zatrzymana_w_norwegii_2

Uwaga, aktualizacja: zgłosił się do mnie pracownik firmy, która użytkuje białego Mercedesa i zatrudnia wymienionego w artykule kierowcę. Z tego co usłyszałem wynika, że opisana poniżej sytuacja to kolejny przykład norweskiej nadgorliwości.

Faktem jest, że w ciężarówce uszkodzeniu uległo zawieszenie, a konkretnie jedna z poduszek. W takim krzywym stanie biały Actros przejechał jednak tylko jakieś półtora kilometra, zjeżdżając na parking, gdzie mechanik miał dostarczyć nowy element. A że w międzyczasie na miejscu zjawiła się policja, to wszystko skończyło się niestety problemami i medialną aferą.

Przy okazji warto dodać, że biały Actros regularnie pojawia się w Norwegii, gdyż jego właściciel operuje ciężarówkami głównie na trasach PL-NO oraz NO-EU. I podobno ten przypadek uszkodzonej poduszki nie był pierwszym jego spotkaniem z norweską nadgorliwością wobec zagranicznych firm – jakiś czas temu pracujący na granicy Norwegowie stwierdzili, że w jednej z jego ciężarówek nie działa hamulec jednego z kół naczepy. Auto skierowano więc do wskazanego przez funkcjonariuszy serwisu, gdzie jednak okazało się, że z hamulcem jest wszystko w porządku. Znacznie mniej w porządku był rachunek na 1500 koron, który za diagnostykę w serwisie musiał zapłacić właśnie opisywany przewoźnik.


Na to, że w Norwegii każdy zagraniczny kierowca traktowany jest niczym wróg publiczny, potrafią skarżyć się nawet Szwedzi, na co przykład podawałem niedawno TUTAJ. Z tym większym zainteresowaniem przeczytałem sobie dzisiaj więc norweski artykuł, który tamtejsi kierowcy podsyłają sobie na facebookowych grupach z komentarzem „Norwegia Polska 1:0”. Spodziewałem się, że zaraz zobaczę jakąś soczystą historię z brakiem hamulca w naczepie i trzema kartami kierowcy. Nic jednak bardziej mylnego…

Artykuł, o którym mowa, został opublikowany na fnv.no, będąc okraszonym tytułem „Na drodze E39 policja zatrzymała krzywą polską ciężarówkę z naczepą”. Poniżej mamy zaś zdjęcie, na którym faktycznie widoczny jest jak najbardziej krzywy ciągnik siodłowy typu low deck, a konkretnie Mercedes-Benz Actros MP2, którego prawa strona stoi niżej niż lewa. Jak się okazało, taka nieprawidłowa „postawa” ciężarówki wzbudziła zainteresowanie postronnej osoby, norweskiego kierowcy ciężarówki, który zadzwonił na policję. Ta zajęła się sprawą i zatrzymała pojazd oraz jego 59-letniego kierowcę do kontroli.

Jak się okazało, Polak był świadomy, że z samochodem coś jest nie tak, co dla Norwegów oczywiście okazało się być rzeczą nie do pomyślenia. Po wstępnych oględzinach, które według norweskiego artykułu wykazały uszkodzenie amortyzatora (ciekawa sprawa w ciężarówce, tym bardziej typu lowdeck…), na koło ciężarówki założono blokadę i pozostawiono ją na parkingu. Tam miała czekać do następnego dnia na dokładniejszą diagnozę techniczną i zbadanie dokumentów, gdyż niestety z kierowcą nie dało się porozumieć w żadnym znanym Norwegom języku.

Przy okazji jeszcze taka mała dygresja – wyobraźcie sobie sytuację jak dzwonicie w Polsce na policję ze zgłoszeniem: halo, policja, przede mną jedzie ciężarówka, której kabina jest krzywa, proszę ją jak najszybciej zatrzymać. Radiowóz byłby pewnie na miejscu za jakieś… dwa dni.