Polscy kierowcy pojechali ciężarówkami na miejsce zamachu, składając kwiaty i oddając hołd

berlin_19_stycznia_hold_dla_ofiar_4

Tydzień temu, 19 stycznia, delegacja polskich kierowców zawodowych pojawiła się na miejscu zamachu terrorystycznego w Berlinie. Udali się oni tam dwoma samochodami ciężarowymi, z których jeden należał do tej samej firmy, co Scania R450 użyta w zamachu. Celem wyjazdu było złożenie wieńców ku pamięci ofiar, odczytanie na miejscu apelu do władz naszego kontynentu, w sprawie poprawy bezpieczeństwa, a także uczestniczenie we Mszy św. w intencji wszystkich dwunastu zamordowanych.

Polskie ciężarówki dojechały na miejsce dzięki pomocy niemieckiej policji, prowadzącej je z parkingu, na którym zostawiono przyczepę oraz naczepę. W akcji uczestniczył m.in. przedstawiciel NSZZ „Solidarność” Tomasz Michalak, Jacek Sommer, który wcześniej koordynował przygotowania do konwoju po pogrzebie, a także Sławomir Matur, będący kolegą z firmy śp. Łukasza Urbana. Ponadto na miejscu nie zabrakło przedstawiciela Ambasady RP w Berlinie oraz aż siedem ekip telewizyjnych, w tym cztery niemieckie.

Przypomnijmy, że zamach w Berlinie miał miejsce niewiele ponad miesiąc temu, tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Uprowadzona przez terrorystę ciężarówka wjechała w tłum na jednym z ryneczków świątecznych, jakże słynnych w niemieckiej stolicy. Pierwszą z dwunastu ofiar był polski kierowca ciężarówki – Łukasz Urban – który podczas porwania został ciężko pobity, raniony nożem, a następnie zastrzelony. Jeśli natomiast chodzi o zamachowca, to był nim 24-letni, tunezyjski islamista, przebywający w Niemczech pomimo odmówionego prawa do azylu. Działał on w imieniu Państwa Islamskiego.

berlin_19_stycznia_hold_dla_ofiar_1