Źródło informacji: wyrok ECLI:NL:RBZWB:2025:7447 z 23 lipca 2025 roku, opublikowany 31 października 2025 roku
Czy nachodzenie firanek na boczne szyby ciężarówki może być podstawą do wystawienia mandatu? I czy policjant może oprzeć tę decyzję na swoich subiektywnych wrażeniach? W holenderskim sądzie wydano ostatnio wyrok, który rozstrzygał właśnie w takim temacie.
Cała sprawa zaczęła się jeszcze w sierpniu 2023 roku, na holenderskiej autostradzie A58 pod miejscowością Kapelle. Policja zatrzymała wówczas ciężarówkę, w której firanki złożono w taki sposób, że częściowo nachodziły one na szyby boczne. Można się domyślać, że był to celowy zabieg wizualny, często spotykany w ramach tuningu.
Policjanci uznali, że nachodzenie firanek na szyby podczas jazdy to rzecz niedopuszczalna, gdyż skutkuje to ograniczaniem widoczności na boki. Na kierowcę postanowiono więc nałożyć mandat w wysokości 160 euro plus 9 euro kosztów administracyjnych. Łącznie to równowartość ponad 700 złotych.
Kierowca nie zgodził się z opinią policjantów, twierdząc, że firanki nachodziły na szyby tylko w niewielkim stopniu, przez co nie ograniczyły mu widoczności. Dlatego też mężczyzna postanowił odwołać się od kary i zgłosić tę sprawę do sądu. To natomiast doprowadziło do rozprawy w sądzie Zeeland-West-Brabant, która odbyła się 23 lipca 2025 roku.
W trakcie rozprawy sąd stwierdził, że w przypadku wykroczeń drogowych oświadczenie policjanta zazwyczaj stanowi wystarczającą podstawę do stwierdzenia wykroczenia. Oczywiście można takie oświadczenie podważyć, ale konieczne byłoby przedstawienie konkretnych faktów i okoliczności, które byłyby do tego podstawą. Wyjaśnienia kierowcy, który twierdził, że firanki nie przeszkadzały w obserwacji otoczenia, nie zostały przy tym uznane za wystarczający kontrargument. Dlatego sąd postanowił utrzymać oświadczenie policjanta w mocy i zgodził się na ukaranie kierowcy za złamanie prawa. Jedyna dobra wiadomość dla kierowcy była taka, że w sprawie sądowej dopatrzono się pewnych błędów proceduralnych i w ramach rekompensaty sąd obniżył mandat o 25 procent, ze 160 do 120 euro.
Mówiąc więc krótko, potwierdzono, że policjant może stwierdzić przysłanianie widoczności na boki i może wystawić z tego tytułu mandat bez dostarczania dodatkowych dowodów. Gdyby natomiast kierowca chciał się od czegoś takiego odwołać, musiałby przedstawić twarde kontrargumenty. Jakie? Tego nie określono. Można się jednak domyślać, że pomogłyby na przykład zdjęcia z momentu kontroli drogowej.
Cała sprawa może być tym bardziej istotna, że kontrole wyposażenia wnętrz zdobywają ostatnio w branży coraz więcej rozgłosu. Szczególnie mocno wzięli się za to Norwegowie z transportowej inspekcji Statens Vegvesen, o czym pisałem w ubiegłym tygodniu, w następującym artykule: Norwegowie kontrolują kabiny na potęgę: przedmioty na szybach, zagracenie i bakelit
Kluczowy fragment wyroku (w tłumaczeniu):
Sędzia sądu rejonowego stwierdza, że dokumenty zawarte w aktach sprawy – a w szczególności oświadczenie funkcjonariusza – w wystarczającym stopniu dowodzą, że czyn, za który nałożono grzywnę, miał miejsce. W sprawach objętych ustawą Wahv (red. holenderska ustawa o administracyjnym egzekwowaniu przepisów ruchu drogowego) oświadczenie funkcjonariusza zazwyczaj stanowi wystarczającą podstawę do ustalenia, że czyn miał miejsce. Sytuacja wygląda inaczej, gdy osoba zaangażowana przedstawia konkretne fakty i okoliczności w swojej sprawie, które dają podstawy do wątpliwości co do prawdziwości tego oświadczenia, lub gdy takie fakty i okoliczności wynikają z akt sprawy.
Sędzia sądu rejonowego nie znalazł w argumentach przedstawionych przez osobę zainteresowaną powodu, by wątpić w prawdziwość oświadczenia funkcjonariusza. W związku z tym grzywna została nałożona prawidłowo.












