Pojechał ciężarówką do ślubu, dostał karę za parkowanie w wyznaczonym miejscu

Fot. BBC

Przejazd do ślubu służbową ciężarówką to zjawisko, które w ostatnich latach zyskało na popularności. Można to być przejaw połączenia pracy z pasją, co samo w sobie wydaje się być pozytywną sytuacją. Choć niestety ilość ograniczeń dla samochodów ciężarowych nie ułatwia organizacji takich przedsięwzięć. Przekonał się o tym Dominic Marshall, którego historię nagłośniła nawet brytyjska telewizja państwowa.

Zamiast tradycyjnej limuzyny, Dominic Marshall postanowił przejechać do ślubu DAF-em XF105, na którym pracuje u lokalnego przewoźnika ładunków ponadnormatywnych. Specjalnie uzgodnił to nawet z urzędem miasta Wokingham, gdzie 11 czerwca bieżącego roku miał powiedzieć oficjalne „tak” swojej wybrance Caroline. Wydano mu przy tym zezwolenie na przejazd ciągnikiem siodłowym, ale poproszono o nieparkowanie pod urzędem, z uwagi na zbyt wysoką masę pojazdu. Zamiast tego DAF miał stanąć kawałek dalej, w zatoce rozładunkowej przy głównej ulicy. I właśnie tam wykonano bardzo symboliczne zdjęcie.

Na fotografii widzimy strażnika parkingowego, który umieszcza mandat za bezprawne parkowanie na przedniej szybie ustrojonej ciężarówki. Była to kara na 70 funtów (około 390 złotych), a już samo otrzymanie czegoś takiego w dniu ślubu mogło przyprawiać o rozgoryczenie. Co więcej, jak twierdzą uczestnicy ceremonii, strażnik miał nie podjąć żadnej próby wyjaśnienia tej sytuacji. Po prostu chwilę odczekał, po czym wystawił omawianą karę. Wszystko zaś dlatego, że pracownicy urzędu nie skonsultowali kwestii parkowania z lokalnymi służbami.

Standardowe próby odwołania się od mandatu spełzły na niczym. Dlatego też kierowca DAF-a przekazał zdjęcie z wystawiania mandatu lokalnej gazecie. Wieść o całej sprawie obiegła w końcu inne brytyjskie media, docierając nawet do wspomnianej telewizji „BBC”. To natomiast skłoniło urząd z Wokingham do zmiany swojego podejścia i zwrócenia młodej parze pełnej wysokości kary.