Po wypadku na przejeździe, właściciel ciężarówki zgłosił koleje do prokuratury, obarczając je winą

volvo_fl_przejazd_kolejowy_prokuratura_1

Zazwyczaj wypadki na przejazdach kolejowych wydają się bardzo prostą sprawą – ktoś zignoruje sygnały do zatrzymania lub też po prostu nie zwróci uwagi na znak „STOP” i dochodzi niestety do tragedii. W przypadku zdarzenia, do którego doszło 19 kwietnia, mogło być jednak inaczej, a przynajmniej tak twierdzi właściciel samochodu ciężarowego.

Wypadek miał miejsce na przejeździe kolejowym między Poznaniem a Wągrowcem, gdzie regularnie kursują pasażerskie szynobusy. Białe Volvo FL6 zostało w tym wypadku poważnie uszkodzone, zaś zdaniem właściciela ciężarówki, za wszystko odpowiedzialni są zarządcy przejazdu, a także sam maszynista. Dlaczego? W kwestii przejazdu przedsiębiorca transportowy mówi o stanowczo zbyt szybko zamykających się rogatkach, ustawionych tak, że po wjechaniu na przejazd, można nie zdążyć z niego zjechać. Zwłaszcza, że stan nawierzchni jest tragiczny i wymusza to na ciężarówkach minimalną prędkość. Jeśli zaś chodzi o maszynistę, to zdaniem właściciela ciężarówki powinien był on nieustannie trąbić, ostrzegając kierowcę ciężarówki o tym, że pociąg jest naprawdę blisko. Zamiast tego maszynista włączył jednak hamulec awaryjny i w ciągu trzech sekund wybiegł ze swojej kabiny, informując o możliwości zderzenia pasażerów i prosząc ich o położenie się na ziemi. Tymczasem kierowca ciężarówki myślał, że rogatki co prawda się opuściły, lecz sam pociąg nadjedzie za dłuższą chwilę, więc uda mu się wymanewrować tak, że zjedzie z przejazdu bez uszkadzania barierek. I jak widać powyżej, niestety mu się to nie udało.

Właściciel ciężarówki dysponuje relacjami kierowcy, który był podobno kompletnie zaskoczony zarówno tak szybkim uderzeniem pociągu, jak i prędkością opuszczania się rogatek. Do tego nagrał on film, pokazujący niewłaściwe jego zdaniem działanie barierek, a jednocześnie zgłosił się z całą sprawą do prokuratury, oskarżając koleje o doprowadzenie do wypadku. A co na to przedstawiciele tych ostatnich? Zarówno Kolejne Wielkopolskie, jak i zarządzające przejazdem PKP PLK nie mają sobie nic do zarzucenia, a wręcz są przekonani, że w wyniku procesu właściciel firmy transportowej straci licencję, zaś kierowca pożegna się z prawem jazdy. Ich zdaniem cały proces jest bowiem niepoważny, winny jest tylko i wyłącznie kierowca ciężarówki, zaś maszynista zachował się wzorowo, w pełni realizując procedury bezpieczeństwa.

Źródło zdjęć: OSP Skoki – Facebook

volvo_fl_przejazd_kolejowy_prokuratura_2Tak to wyglądało z punktu widzenia maszynisty: