Po Stanach Zjednoczonych oraz Norwegii, Szwajcaria jest kolejnym krajem, który postanowił dać szansę pługom śnieżnym o elektrycznym zasilaniu. Pierwszy pojazd tego typu wyjechał na drogi kantonu St. Gallen, położonego we wschodniej części kraju.
Prezentowane podwozie dostarczyła szwajcarska marka Designwerk, należąca do koncernu Volvo i odpowiedzialna za specjalistyczne wersje na prąd. By uzyskać odpowiedni zasięg, baterie umieściła ona nie tylko między osiami, ale także w wieży zamontowanej za dzienną kabiną. Poza tym zastosowano tutaj aż czteroosiową konfigurację 8×4, czego w spalinowych pojazdach tego typu zupełnie się nie spotyka.
Zabudowa szwajcarskiego elektryka składa się z solarki Aebi-Schmidt, wyposażonej w zbiornik o pojemności 7 m3, a także z dwóch pługów śnieżnych marki Zaugg. Pierwszy z nich, umieszczony z przodu pojazdu, ma szerokość 4 metrów, natomiast drugi, montowany z boku ciężarówki, oferuje szerokość 3 metrów. Wraz z czteroosiowym podwoziem wszystko to waży 18,5 tony i kosztowało bagatela 1,1 miliona franków. W przeliczeniu na inne waluty to około 1,2 miliona euro lub 5,1 miliona złotych!
Tak wysoka cena ma być związana małoseryjnym charakterem produktów marki Designwerk, a także z montowaniem do nich wyjątkowo pojemnych baterii. W tym przypadku mowa o akumulatorach oferujących łącznie 665 kWh pojemności użytecznej, o 75 procent więcej niż ma na przykład seryjne Volvo FM Electric. W ruchu dalekobieżnym taki zestaw pozwoliłby przejechać 600 kilometrów, a przy odśnieżaniu – gdzie występują olbrzymie opory tarcia – pozwoli zapewne na jedną, pełną zmianę pracy.
Na koniec przypomnę wyniku testów przeprowadzonych w innych krajach. Norwegowie również sięgnęli po produkt marki Designwerk, z jeszcze większymi bateriami o pojemności użytecznej 846 kWh. Same te akumulatory ważą 5,6 tony i w warunkach południowej Norwegii pozwoliły odśnieżać przez około 13 godzin na jednym ładowaniu. Pełne omówienie norweskich wyników znajdziecie pod tym linkiem. Za to władze amerykańskiego miasta Nowy Jork próbowały wykonywać odśnieżanie w pełni seryjnymi Mackami, mającymi baterie o pojemności zaledwie 264 kWh. To rozwiązanie okazało się niestety pełną klapą, gdyż ciężarówki nie były w stanie odśnieżać przez dłużej niż trzy godzin. W efekcie Nowy Jork całkowicie zarzucił ten projekt, o czym szerzej pisałem w tym artykule.