Pijany kierowca ciężarówki zapłaci setki tysięcy złotych za uszkodzenie autostrady, ładunku i pojazdu?

Powyższe zdjęcie zostało wykonane w ubiegłym tygodniu na autostradzie A4 w okolicach Bochni. Kierowca białego XF105, 53-letni Stanisław P., wiózł na naczepie około 20 ton piwa, a jednocześnie sam o wyskokowych trunków raczej nie stronił, gdyż w jego krwi znaleziono 1,6 promila alkoholu. Prawdopodobnie to też dlatego zjechał on w stronę ekranów dźwiękochłonnych umieszczonych przy drodze, doszczętnie niszcząc zarówno ciężarówkę, jak i elementy drogowej infrastruktury. Co więcej, jak podaje dzisiaj portal tarnow.naszemiasto.pl, za wszystkie te elementy Stanisław P. prawdopodobnie będzie musiał teraz zapłacić.

GDDKiA wylicza, że w wypadku uszkodzeniu uległy bariery ochronne, słupy oraz ekrany dźwiękochłonne, w związku z czym naprawienie autostrady będzie kosztowało co najmniej 134 tys. złotych. Do tego dojdą też koszty związane z uszkodzeniem pojazdu, gdyż według lokalnego warsztatu, na terenie którego stoi teraz rozbity pojazd, ciągnik siodłowy nie nadaje się do naprawy. A co z piwem? To było warte jakieś 32 tys. złotych i również tę kwotę będzie trzeba teraz wliczyć w finansowe straty, które łącznie z łatwością mogą przekroczyć ćwierć miliona złotych. Gdyby kierowca był trzeźwy, stosowne pieniądze wypłaciłby ubezpieczyciel, w ramach ubezpieczenia przed odpowiedzialnością cywilną (OC). W przypadku jazdy po alkoholu umowy jednak nie działają i można się spodziewać, że kierowca ciężarówki zwróci firmie ubezpieczeniowej wszystkie poniesione przez nią koszty z własnej kieszeni.

Co na to sam główny zainteresowany? Tego jeszcze nie wiadomo, gdyż opuszczając szpital 53-latek był podobno w złym stanie psychicznym i nie mógł zostać przesłuchany. Niemniej rozmawiał on już z „Gazetą Krakowską”, podając, że w dniu wypadku nie pił alkoholu, a dzień wcześniej spożywał jedynie kompot.

Zdjęcie: Komisariat Autostradowy Policji Kraków

dzięki Łukasz!