Pieszy zemdlał obok ciężarówki – kierowca niesłusznie poszukiwany za potrącenie

O kierowcach zwykło się mówić, że jedną nogą tkwią w trumnie, drugą w kryminale. Ma to oczywiście związek z wyjątkowo niebezpiecznym środowiskiem pracy. Dzisiejsza historia z Holandii może zaś szczególnie dawać do myślenia. Pewien kierowca był bowiem przez cały poranek poszukiwany, choć tak naprawdę nie miał niczego na sumieniu.

Z samego rana holenderskie media obiegła informacja o ciężarówce, która na autostradzie A67 potrąciła pieszego, nawet się przy tym nie zatrzymując. Jak się też okazało, informację tę rozpowszechniła sama policja, wraz z następującym komentarzem: Na podstawie rozpoznania przeprowadzonego na miejscu zdarzenia, a także relacji świadków, funkcjonariusze wychodzą z założenia, że doszło do potrącenia. By zaś ustalić tożsamość kierowcy ciężarówki, policjanci prosili o pomoc kolejnych świadków.

Rzekomo potrącony mężczyzna leżał na jezdni nieprzytomny i w takim też stanie przetransportowano go do szpitala. Miał także obrażenia ręki i twarzy, więc cała sprawa wydawała się bardzo poważna. Gdy jednak poszkodowany odzyskał przytomność i policjantom udało się z nim porozmawiać, sprawa okazała się nie mieć żadnego związku z ciężarówką. Był to po prostu zbieg okoliczności, a kierowca ciężarówki znalazł się w złym miejscu, w niewłaściwym czasie.

Jak można przeczytać w policyjnym sprostowaniu, wszystko zaczęło się od awarii samochodu osobowego na autostradzie A67. Miało to miejsce w środku nocy, przed godziną 2, a kierowca auta nie miał przy sobie telefonu. Mężczyzna postanowił więc zostawić pojazd na pasie awaryjnym i pieszo udać się autostradą w poszukiwaniu pomocy. W pewnym momencie poczuł się jednak bardzo słabo, zemdlał i upadł na jezdnię, a tuż obok przejeżdżała akurat przypadkowa ciężarówka.

Przejeżdżający pojazd nie uderzył w mężczyznę, nie doszło do żadnego potrącenia, a obrażenia ręki i twarzy okazały się związane jedynie z upadkiem. Skąd więc pojawiła się wersje z potrąceniem? Za to odpowiadał świadek całej sytuacji, który patrzył na nią z boku, widząc przejeżdżającą ciężarówkę i upadającego obok człowieka. Ów świadek wyszedł z założenia, że było to potrącenie i z takim też wnioskiem zgłosił sprawę na policję. Przy okazji zatrzymał się też przy leżącym mężczyźnie, udzielając mu pierwszej pomocy.

Po potwierdzeniu powyższej wersji wydarzeń, policjanci zaprzestali swojego dochodzenia. Kierowca i ciężarówka nie są już poszukiwani.