Pierwszy taki ciągnik siodłowy na bazie Nissana e-NV200 – elektryczny zestaw ma tonę ładowności

Ciągniki siodłowe na bazie samochodów dostawczych to rzecz zupełnie niszowa. Niemniej nawet do tak małego segmentu rynku zaczyna wchodzić moda na pojazdy elektryczne.

W Amsterdamie właśnie zaprezentowano ciągnik siodłowy na bazie elektrycznego Nissana e-NV200. W porównaniu z egzemplarzami fabrycznymi, mamy tutaj ściętą tylną część nadwozia oraz zamontowane na niej siodło. Z tyłu jedzie zaś jednoosiową, aerodynamiczna naczepa, mieszcząca 16 m3 ładunku i oferująca 1000 kilogramów ładowności.

Pod względem technicznym, zachowano większość rozwiązań z fabrycznego e-NV200. Z tym tylko zastrzeżeniem, że naczepa ma swój własny układ hamulcowy, podłączony do ciągnika za pośrednictwem układu elektrycznego. Maksymalna prędkość wynosi przy tym 85 km/h, a maksymalny zasięg na jednym ładowaniu to 200 kilometrów.

Kilka zdań należy się też samej naczepie. Ma ona zaledwie 5 metrów długości i została w całości wykonana z materiałów kompozytowych. Dzięki temu, pojazd jest o nawet 30 proc. lżejszy od porównywalnych konstrukcji z aluminium. Ponadto producent zabudowy przewiduje też wersję chłodniczą, a próg załadunku znajduje się zaledwie 21 centymetrów nad ziemią.

A cena? Holenderska firma UMS, odpowiedzialna za przygotowanie opisywanego pojazdu, życzy sobie 75 tys. euro. To mniej więcej tyle samo, ile trzeba zapłacić za elektryczne auto dostawcze o 1-tonowej ładowności, jak na przykład Iveco Daily Electric. UMS zachwala jednak, że zestaw na bazie Nissana e-NV200 będzie bardziej zwrotny i praktyczniejszy. A przy tym można go podobno prowadzić z samym prawem jazdy kategorii B.