Pierwsza tuningowa moda w branży transportowej? Łyżwiarka na maskach ciężarówek

Rok 1955, kierowca dumnie pozujący przy Henschelu z łyżwiarką Veedol na masce (Fot. HFZ)

Tuning w bardzo dużej mierze okazuje się kwestią mody. Na zdjęciach sprzed 20 lat zobaczymy zupełnie inaczej przygotowane ciężarówki niż ma to miejsce dzisiaj. To samo dotyczyłoby też modyfikacji sprzed trzech lub czterech dekad. Dzisiaj zaś zaprezentuję Wam szczyt mody z lat 50-tych. Będzie to element, po którym z dumą sięgali pierwsi w Europie kierowcy dalekodystansowi.

Do II Wojny Światowej ciężarówki raczej rzadko wyjeżdżały w dalekobieżne trasy. Sprzęt po prostu się do tego nie nadawał, a europejska sieć drogowa nadal była w powijakach. Po wojnie sytuacja szybko zaczęła się jednak zmieniać. Wojenny rozwój techniki znacznie bowiem poprawił wytrzymałość samochodów ciężarowych. Kraje Europy Zachodniej doznały też „cudu gospodarczego”, budząc ogromne zapotrzebowanie na przewozy, a jednocześnie umożliwiając pokonywanie dalekich dystansów. I właśnie wtedy zaczęli pojawiać się kierowcy, którzy dumni ze swoich pojazdów wywołali tuningową modę.

Zajeżdżając w latach 50-tych na jakiś zachodnioniemiecki parking, w bardzo dobrym tonie było posiadać metalową łyżwiarkę umocowaną do atrapy chłodnicy. Była to postać atrakcyjnej kobiety, naśladującej amerykański styl „pin-up girl”. Jej ubiór składał się niemal wyłącznie z krótkiego, żółtego kombinezonu, a na to dochodziła biała szarfa, z bardzo ważnym w tym przypadku napisem „Veedol”.

Łyżwiarka wystawiana w muzeum Mercedesa

Skąd wzięła się ta moda? Otóż w 1951 roku amerykański producent olejów silnikowych Veedol postanowił wejść na rynek Niemiec Zachodnich. W tym celu firma rozpoczęła typowo amerykańską kampanię marketingową, pierwszą tego typu w całej niemieckiej branży transportowej. Olej promowano osobą łyżwiarki w żółtym kombinezonie, a jej postać powszechnie pojawiała się w branżowej prasie. W warsztatach wywieszano też metalowe tabliczki, dostarczane przez samego producenta olejów. Wielu kierowców wpadło więc na pomysł, by umieścić coś takiego na kabinie swojej ciężarówki.

Jako że ówczesne pojazdy miały proste, siatkowe atrapy chłodnicy, metalowe łyżwiarki montowano właśnie do tego elementu. Szybko stało się to prawdziwą modą, w której przodowali kierowcy z Niemiec. Między innymi dlatego, że reprezentantka firmy Veedol przypominała Verę Marks, czyli Miss Niemiec na rok 1951. Zwłaszcza we wczesnych wersjach tej grafiki, gdy łyżwiarka miała jeszcze krótkie włosy. A gdy dzisiaj przejrzymy zdjęcia z omawianego okresu, znajdziemy mnóstwo ciężarówek z taką właśnie ozdobą na nadwoziu. Co więcej, łyżwiarka znalazła nawet swoje miejsce w muzeum marki Mercedes-Benz w Stuttgarcie, właśnie w związku z popularnością wśród kierowców ciężarówek.

A przy okazji zapraszam do starszego artykułu na podobny temat: Skąd wziął się ten cały „holenderski tuning” – od tras na Bliski Wschód, po wzorce z USA

Poniżej: zabytki z targów IAA 2016 Hanower, z tym samym motywem