Pierwsza budowlana ciężarówka na prąd – to ciągnik siodłowy z wywrotką i elektrycznym żurawiem

Gdy mowa jest o ciężarówkach elektrycznych, każdy automatycznie myśli o branży dystrybucyjnej. W związku z ograniczonym zasięgiem oraz specyfiką napędu, jest to po prostu naturalne zastosowanie dla tego typu pojazdów.

Co natomiast z samochodami budowlanymi? Jeszcze niedawno można było spotkać się z twierdzeniem, że w „budowlance” w ogóle nie ma miejsce na auta elektryczne. A jednak, holenderska firma budowlana KWS dopiero co odebrała właśnie taki pojazd. Mówi się o nim, że to pierwsza budowlana ciężarówka na prąd, jaka kiedykolwiek trafiła do użytku w Holandii.

Za pojazd bazowy posłużył dwuosiowy ciągnik siodłowy MAN TGS. Samochód ten został przekonwertowany przez niemiecką firmę Framo, w miejscu silnika spalinowego otrzymując napęd elektryczny. Po tej zmianie ciężarówka ma do 150 kilometrów zasięgu, wyliczonego już w zestawie z naczepą. Za uzyskanie tej wartości odpowiadają oczywiście akumulatory, umieszczone w miejscu standardowych zbiorników na paliwo.

Sama naczepa przybrała formę wywrotki z załadunkowym żurawiem. Oba te elementy zasilane są za pośrednictwem napędu elektrycznego, a więc cały pojazd nie generuje bezpośrednio spalin oraz hałasu. Trzeba też zaznaczyć, że połączenie tego wszystkiego w całość, dokonane przez firmę Wierda Hybrid, nie było rzeczą prostą. Sam za siebie mówi fakt, że prace nad ciężarówką pochłonęły półtora roku.

Jaka będzie natomiast wytrzymałość baterii przy częstym korzystaniu z zabudowy? Czy żuraw oraz układ wywrotu nie zrujnują zupełnie zasięgu ciężarówki? Na to pytanie będzie można odpowiedź dopiero po sprawdzeniu pojazdu w codziennym użytku. Ten rozpocznie się już wkrótce, w formie regularnego obsługiwania budów.

Przeglądając zdjęcia, zwróćcie uwagę na coś jeszcze. To pomarańczowo-białe oklejenie na nadwoziu, ostrzegające przed tak zwanym „martwym polem”. Na drzwiach pasażera pojawiło się też dosłowne ostrzeżenie, mówiące własnie „Uwaga, martwe pole”.