Pięciokrotnie więcej kierowców pochodzi spoza UE – Polska i Litwa ściągają ich najwięcej

W nawiązaniu do tekstu:

Rumun, Ekwadorczyk, czy Kolumbijczyk – kogo spotykamy w ciężarówkach z Hiszpanii?

Polscy lub rumuńscy kierowcy nie chcą już pozostawać całymi miesiącami w trasie. Jednocześnie oczekują coraz lepszego zabezpieczenia socjalnego. I właśnie tutaj – jak tłumaczy to europejskie stowarzyszenie związków zawodowych ETF – do akcji wkraczają kierowcy spoza Unii Europejskiej.

Powyższy wstęp prowadzi nas do statystyk, które opublikował niemiecki portal „Eurotransport.de”. Jest to wyliczenie ilości świadectw kierowcy, które wydano w poszczególnych państwach Unii Europejskiej. Dokumenty te są niezbędne do zatrudnienia kierowców spoza Unii i pozostają ważne przez okres pięciu lat. 

Jeszcze pięć lat temu na terenie całej Unii Europejskiej było tylko 42 tys. pozaunijnych kierowców z ważnymi świadectwami. Od tamtego czasu odnotowano jednak pięciokrotny wzrost. W efekcie statystyki z 2019 roku mówiły już o 199 tysiącach świadectw.

Za omawiane zjawisko odpowiadają przede wszystkim Polska oraz Litwa. W naszym kraju wydano 89 tys. ważnych świadectw, natomiast na Litwie było ich ponad 53 tysiące. Swoją drogą, Litwa robi tutaj szczególne wrażenie, wszak to kraj pięciokrotnie mniejszy od Polski, z ponadto dziesięciokrotnie mniejszą liczbą ludności.

Jak się też okazuje, inne kraje zupełnie nie mogą się równać ani z Polską, ani z Litwą. Kolejne państwa w rankingu to bowiem Hiszpania (13,5 tys.), Słowenia (12,4 tys.), Łotwa (6,7 tys.), Słowacja (4,3 tys.), Czechy, (3,7 tys.), Włochy (3,3 tys.), Rumunia (2 tys.) oraz Niemcy (1,9 tys.).

A skąd pochodzą omawiani kierowcy? Wiele zależy od  miejsca, o którym będzie tutaj mowa. W Polsce oczywiście dominują kierowcy z Ukrainy, natomiast na przykład w Hiszpanii szczególnie dużo jest Marokańczyków i Ekwadorczyków. Coraz więcej mówi się też o kierowcach z Azji Środkowej, jak na przykład Uzbecy pracujący dla firm z Litwy.