Parkingowy festyn z mszą, w czasie którego Niemcy szukali kierowców, a przy okazji zabrali im miejsca

Faktem jest, że Niemcy potrzebują bardzo dużej ilości kierowców ciężarówek i chętnie ściągnęliby ich z Polski. Zwykle starają się ich przekonać obietnicami wysokich zarobków, czy też wysokich składek oraz dodatków socjalnych. Jak jednak pokazuje przykład z ubiegłego weekendu, bywają też akcje bardziej nietypowe.

Przedstawiciele związków zawodowych, przewoźników, policji, a nawet Katolickiego Stowarzyszenia Kierowców Ciężarówek przygotowali w Niemczech akcję pod tytułem „Odpoczynek od kierownicy – odpoczynek dla ciała i duszy”. Wszystko miało miejsce nieopodal miasta Engen, na parkingu Hegau West przy autostradzie A81. Właśnie tam znajduje się bowiem drogowa kaplica, w której zamierzano odprawić nabożeństwo.

Tak wyglądały ulotki:

W ramach akcji, na samym parkingu Hegau West zorganizowano coś w rodzaju festynu. Kierowcy mogli skorzystać z darmowego kateringu, roznoszono im napoje, owoce oraz słodkie wypieki. Był nawet program kulturalny z muzyką. Ponadto na miejsce zwożono też kierowców z innych parkingów, chcąc dotrzeć z akcją do największej ilości osób.

Oczywiście Niemcy nie zrobili tego bezinteresownie. Oprócz wspomnianych smakołyków rozdawano także ulotki z ofertami pracy, a także oferty pomocy prawnej przy walce z obecnym pracodawcą. Obiecywano między innymi 3000 euro zarobku plus dodatek na dzieci, za jazdę na nocnej linii z wymiennymi nadwoziami BDF. Prawnicy mogliby natomiast pomoc w wyegzekwowaniu niemieckiej płacy minimalnej.

Można się domyślać, że wielu kierowców potraktowało tę akcję z entuzjazmem. Szkoda jednak, że organizując to wszystko, Niemcy zapomnieli o rzeczach podstawowych. Chodzi tutaj o po prostu dobre warunki wypoczynku, możliwość znalezienia miejsca parkingowego z dala od jezdni, czy nawet możliwość napełnienia baniek z wodą.

Okazuje się bowiem, że spora część najlepszych miejsc parkingowych została zarezerwowana dla autobusów dowożących uczestników festynu. W efekcie wiele osób musiało spędzać weekend tuż przy wjeździe z autostrady lub przy samych dystrybutorach. Wielu musiało w ogóle zrezygnować z postoju na tym parkingu, bo nie znaleźli nawet takiego prowizorycznego miejsca. Druga sprawa to natomiast brak punktów poboru wody. Na parkingu był jeden powszechnie dostępny kran, lecz niestety został on wyłączony z użytku. Na wodę nie można też było liczyć u obsługi stacji. Choć więc pomyślano o atrakcjach specjalnych, o zwykłych potrzebach każdego kierowcy po prostu zapomniano.