Zanim wszyscy padną na zawał chciałbym zaznaczyć, że realizacja tych planów nie jest przesądzona.
Posłowie Platformy Obywatelskiej pracują sobie ostatnio nad bardzo ciekawym pomysłem. Chcą wprowadzić w Polsce system znany z miast niemieckich, w którym kolor naklejki na szybie będzie decydował o możliwości wjechania do centrum miasta. Kto nie będzie miał odpowiedniego koloru, ten do określonej strefy nie wjedzie, no chyba, że będzie bardzo uparty i pogodzi się z możliwością otrzymania mandatu.
Projekt nowych przepisów przewiduje, że samorządy miejskie same decydowałyby o wprowadzeniu odpowiednich stref, wyznaczając ich granice, podczas gdy państwo narzuciłoby im kilka kategorii wiekowych. Dotyczyłyby one przede wszystkim silników wysokoprężnych, czyli tych stosowanych w znakomitej większości aut dostawczych. Diesle zarejestrowane pod raz pierwszy przed 1997 rokiem nie otrzymałyby żadnej naklejki i tym samym nie miałyby w sporych częściach miasta czego szukać. Auta wysokoprężne wyprodukowane od początku roku 1997 do końca roku 2000 miałyby plakietkę czerwoną, również znacznie ograniczającą mobilność w mieście, trochę dalej mogłyby zajechać auta z lat 2001-2005, z plakietką żółtą, zaś generalnie wszędzie wjechalibyśmy dieslem z lat 2006-2009, z plakietką zieloną, a także dieslem zarejestrowanym po raz pierwszy po 31 grudnia 2009 roku, z plakietką niebieską. Pozostaje pytanie, czy miasta zrobiłyby wyjątek dla samochodów dowożących zaopatrzenie, zwalniając ich z wyposażenia w takie plakietki, bo trudno oczekiwać, że właściciel budy z takiego Placu Wielkopolskiego w Poznaniu nagle sprzeda swojego Volkswagena LT i ruszy do komisu po kilkuletniego Craftera.
Lepiej mieliby właściciele samochodów benzynowych – tutaj byłyby trzy kategorie, mianowicie brak plakietki i jeden wielki zakaz dla aut zarejestrowanych po raz pierwszy przed rokiem 1993, a następnie plakietka zielona dla lat 1993-2000 i plakietka niebieska dla samochód nowszych.
Na zdjęciu: Volkswagen T4 z artykułu Volkswagen T4 z zabudową na 8 palet i kurnikiem
