Oto pierwszy europejski przewoźnik zastąpiony przez ciężarówki z autopilotami

Norweg Torbjørn Engene to oficjalnie pierwszy europejski przewoźnik, który stracił swoje zlecenia przez automatyzację. Z bardzo lukratywnego, kopalnianego projektu „wygryzło” go samo Volvo Trucks, oferując kopalni Brønnøy Kalk flotę pojazdów z zaawansowanymi autopilotami

O ciężarówkach dla Brønnøy Kalk pisałem już w ubiegłym roku. Volvo Trucks chwaliło się wówczas, że zdobyło pierwsze komercyjne zamówienie na zautomatyzowane ciężarówki. Brønnøy Kalk zamówiło sześć egzemplarzy Volva FH16 (powyżej), mających jeździć w pełni autonomicznie lub ewentualnie być sterowanym w sposób zdalny. Podkreślano też, że do zdalnego sterowania nie będzie potrzebny żaden kierowca. Układ ten ma być bowiem zdalnie kontrolowany przez operatora kopalnianej ładowarki.

Z technologicznego punktu widzenia może to brzmieć imponująco. Jest jednak w Norwegii przewoźnik, dla którego brzmi to po prostu jak finansowe straty. Mowa tutaj o firmie T. Engene AS z miejscowości Gol, która dotychczas obsługiwała kopalnię Brønnøy Kalk. Jej historię opisał norweski magazyn „Anlegg&Transport” i właśnie w tym reportażu padło stwierdzenie ze wstępu. Właściciel firmy, Torbjørn Engene, został obwieszczony pierwszym Europejczykiem, który stracił transportowe zlecenia na rzecz autopilotów.

Torbjørn Engene został już poinformowany, że Brønnøy Kalk rezygnuje z jego usług. Kontrakt ma zostać rozwiązany wraz z nadejściem lata 2020 roku. Wtedy też do kopalni mają dotrzeć zautomatyzowane Volva, zastępujące zarówno ciężarówki, jak i kierowców pana Engene’a. Konkretnie mowa tutaj o ośmiu silnie specjalistycznych Mercedesach Arocsach, a także o 15 kierowcach obsługujących je na co dzień, na dwie zmiany.

Omawiane Mercedesy wraz z kierowcami (zdjęcie z Facebooka firmy)

Wspomniane Mercedesy dostarczono na specjalne zamówienie. Mowa tutaj o ciągnikach siodłowych z napędem 6×6, 630-konnymi silnikami, turbosprzęgłami oraz dodatkowymi układami chłodzenia. W parze z trzyosiowymi wywrotkami na bliźniakach, pojazdy tego typu mogą przewozić ponad 60-tonowe ładunki. Teraz zaś wszystkie te ciężarówki będzie trzeba sprzedać, gdyż konfiguracja tego typu nie sprawdzi się w żadnych innych zleceniach obsługiwanych przez T. Engene AS.

Ponadto Torbjørn Engene zapowiada sprzedaż wszystkich swoich ciężarówek marki Volvo Trucks. Mowa tutaj o ośmiu pojazdach, których sprzedaż będzie miała wymiar symboliczny. Przewoźnik tłumaczy, że po prostu nie zamierza użytkować żadnego produktu firmy, która odebrała mu zlecenia. W efekcie w firmowej flocie, liczącej około 45 pojazdów, pozostaną teraz tylko Mercedesy, Scanie oraz MAN-y.

Co natomiast z kierowcami? Jak wspomniałem, mowa tutaj o 15 osobach, pracujących dotychczas na dwie zmiany. Niemniej w ich przypadku firma zapowiada, że obejdzie się bez zwolnień. Wszyscy kierowcy mają otrzymać możliwość przeniesienia na inne transporty, również obsługiwane przez firmę Torbjørn Engene. Pozostaje tylko pytanie, czy osoby mieszkające w okolicach kopalni będą gotowe na takie przenosiny.

A na koniec muszę dodać, że wkrótce takich historii może być więcej. Dopiero co bowiem obwieszczałem, że Volvo Trucks postanowiło stworzyć dedykowany dział sprzedaży pojazdów autonomicznych. Ma on być bezpośrednią odpowiedzią na rosnące zainteresowanie klientów, w tym zwłaszcza firm dysponujących zamkniętymi, prywatnymi drogami.