Oto nowy Kenworth K220: wyjątkowo klasyczny ciągnik z nowoczesnymi dodatkami

W nawiązaniu do tekstu:

Historia Kenwortha K100: od lat 60-tych, przez sprzedaż w Europie, po płaską podłogę

Choć to ciągnik siodłowy z silnikiem pod kabiną, tej premierze jest naprawdę daleko do ciężarówek spotykanych w Europie. Jest to bowiem australijski Kenworth, który ma trafiać do najbardziej tradycjonalnych klientów.

Samochód ten nazywa się Kenworth K220, zadebiutował pod koniec ubiegłego tygodnia i jest najnowszym rozwinięciem słynnego, amerykańskiego modelu K100. Ten ostatni zadebiutował na rynku jeszcze w latach 60-tych, przez kolejne dekady przeszedł liczne modernizacje, ale nawet w najnowszym K220 czuć jeszcze duch Ameryki sprzed ponad pół dekady. Nadal mamy tutaj bowiem dzieloną szybę przednią, ogromne ilości chromu, minimalny zakres przeszklenia i bardzo prosty projekt szoferki, z drzwiami tuż nad przednią osią.

Kenworth K100 (lata 60.):

Kenworth K100E (lata 80.):

Kenworth K220:

Bardzo wymowna jest też oferta układów napędowych, gdyż K220 ma otrzymywać amerykańskie, 15-litrowe Cumminsy, łączone ze zautomatyzowaną lub manualną, 16-biegową przekładnią Eaton Fuller. Przy czym wariant manualny nadal będzie przekładnią niezsynchronizowaną. Poza tym oferta będzie przewidywała aż trzy długości kabiny, począwszy od wariantu dziennego (1,7 metra długości), przez wersję ze standardową sypialnią (2,3 metra długości), aż po wariant dodatkowo wydłużony (2,8 metra). Łatwo policzyć, że w tym ostatnim sypialnia będzie miała ponad metr długości, zapowiadając komfort wypoczynku na amerykańskim poziomie. Co też ciekawe, wybierać będzie można nawet między różnymi lusterkami – niewielkimi, klasycznymi w chromowanych obudowach lub większymi, nowoczesnymi, przeniesionymi wprost z europejskich DAF-ów.

Oferta kabin sypialnych:

Skoro już mowa o producencie z Holandii, to warto wyjaśnić jedną rzecz. Otóż w Australii Kenworthy są sprzedawane wspólnie z drugą marką koncernu Paccar, czyli właśnie z DAF-em. Jeśli więc ktoś będzie szukał jak najlepszej aerodynamiki, bardzo prostej obsługi i nowoczesnego wyglądu, będzie mógł wyjechać od dealera po prostu europejskim XF-em. Za to jeśli powyższe kwestie nie mają dla kogoś większego znaczenia, a za to istotny jest klasyczny charakter, prestiż i prostota konstrukcji, będzie mógł wybrać dla siebie właśnie K220. Choć wcale nie znaczy to, że dostanie wówczas pojazd absolutnie przestrzały pod względem technologicznym. Lista wyposażenia K220 może bowiem zaskakiwać nowoczesnymi dodatkami.

Wnętrze z wirtualnym pulpitem:

Wspomniane silniki Cumminsa mają spełniać normę Euro 5 lub Euro 6. Obie są w Australii dopuszczalne, więc klient dostanie w tym zakresie wybór. Deska rozdzielcza K220 ma składać się między innymi z 15-calowego wyświetlacza, zastępującego pełen zestaw wskaźników. Do tego dojdzie też 8-calowy ekran multimedialny, fabrycznie przystosowany do podpięcia nawet sześciu kamer. Tak duża ilość przyda się w australijskich „pociągach drogowych”. Na pulpicie znajdziemy też ładowarkę indukcyjną dla telefonów, wydajność klimatyzacji poprawiono o 60 procent (względem poprzedniego modelu K200), a o bezpieczeństwo będą dbały reflektory LED oraz aktywny tempomat z automatycznym hamulcem awaryjnym. Stąd też przedni radar widoczny na pięknym, chromowanym zderzaku.