Takie zestawienie widuje się niezmiernie rzadko. Od lewej strony mamy tutaj Mercedesa Actrosa MP3, wyposażonego w ostatnim silnik V8 stosowanym w ciężarówkach tej marki. Na środku stoi elektryczny Actros czwartej generacji, wyposażony w kabinę mieszczącą dokładnie jedno dziecko. Po naszej prawej zaparkował zaś nowy Actros L piątej generacji, dostarczony w topowej konfiguracji, z największą kabiną i najmocniejszym silnikiem.
Wszystkie te pojazdy udało się zebrać na przekazaniu nowego ciągnika dla holenderskiej firmy dźwigowej Maathuis Kraanverhuur. Dotychczas wykorzystywano tam Mercedesa Actrosa 1855, wyposażonego we wspomniany silnik V8. Jednostka ta miała 16 litrów pojemności, rozwijała dokładnie 551 KM, spełniała normy Euro 5 i chętnie wybierano ją do ciężkiego transportu specjalistycznego. Ten konkretny egzemplarz pochodzi z 2009 roku, przepracował w Maathuis Kraanverhuur całe 13 lat, a w połowie kwietnia wymieniono go na kolejnego, nowego Actrosa.
Tym następcą okazał się Mercedes-Benz Actros L 2663, skonfigurowany jako ciągnik siodłowy z dodatkową osią pchaną. Pojazd otrzymał kabinę typu GigaSpace, najwyższą z całej gamy, natomiast pod nadwoziem zamontowano 15,6-litrowy silnik o mocy 625 KM. Jednostka ta zastąpiła omawiane powyżej V8, choć niestety otrzymała już zwykły układ typu R6. Poza tym mamy tutaj bardzo bogate wyposażenie, między innymi z fabryczną skórą i rozbudowanym systemem audio, podczas gdy zewnętrzną stronę pojazdu wyróżniono pełnym pakietem orurowania. Są to produkty niemieckiej firmy LightFix, rozbudowane na tyle, że przykryły niemal całą przednią część pojazdu. Czego za to nie znajdziemy na kabinie, to kamery zastępujące lusterka, oferowane w Mercedesie już w standardzie. Klient musiał więc mieć wyraźne życzenie, by jego pojazd został dostarczony ze zwykłymi lustrami.
Na koniec kilka słów należy się jeszcze o dziecięcym elektryku. Jest to oficjalna, licencjonowana zabawka, wzorowana na Mercedesie Actrosie 1851 poprzedniej generacji. Pojazd ten posiada cztery silniki o łącznej mocy ćwierć konia mechanicznego, rozwija prędkość do 5 km/h, oferuje 30 kilogramów ładowności i zasilany jest z dwóch 12-voltowych akumulatorów, umożliwiających godzinną przejażdżkę. Uwagę zwraca też malowanie kabiny, dokładnie takie samo, jak w Actrosie 2663 opisanym już powyżej. Oczywiście nie jest to kwestia żadnego przypadku, gdyż oba pojazdy wydano jednocześnie, ten duży przekazując właścicielowi firmy, a ten mniejszy jego synowi.