Oprogramowanie silnika pozwalające oszukać testy emisji spalin – motoryzacyjna paranoja sięga zenitu

dym_silnik_diesla

Ta sprawa nie dotyczy samochodów użytkowych, ale uznałem, że i tak warto o niej napisać. Wspaniale pokazuje ona jak wysoki poziom paranoi osiągnęły próby uczynienia samochodów ekologicznymi i jak nowoczesna technologia może być wykorzystywana do takiego ekologicznego mydlenia oczu.

Nie od dzisiaj wiadomo, że amerykańskie normy emisji spalin są wyjątkowo trudne do przeskoczenia dla silników diesla, w związku z czym europejscy producenci mają ogromne problemy z oferowaniem w USA swoich wysokoprężnych jednostek. Jest jednak firma, która diesle sprzedaje za Oceanem naprawdę od lat i może dzisiaj pochwalić się sporą ofertą wysokoprężnych samochodów. Firmą tą jest koncern Volkswagen, który przygotował na amerykański rynek między innymi wysokoprężne Audi A3, a także Volkswageny Jetta, Beetle, Golf, czy Passat. I nagle okazało się, że wszystkie te samochody mogły być elementem jednego wielkiego oszustwa.

Amerykańska agencja EPA, która zajmuje się właśnie ochroną środowiska, wykryła, że w niemieckich samochodach montowane jest specjalne oprogramowanie służące tworzeniu fikcyjnych wyników emisji spalin. Po jego aktywacji samochody emitują znacznie mniej toksycznych substancji niż w czasie normalnej jazdy, oszukując urządzenia testowe i umożliwiając tym samym spełnienie nawet najsurowszych norm. Łącznie na drogi wyjechać miało już niemal pół miliona czterocylindrowych diesli z takim systemem, w związku z czym Volkswagenowi grozi teraz gigantyczna kara w wysokości nawet 18 miliardów dolarów.

Wszystko to wyjątkowo ironicznie wpisuje się w tworzenie stref ekologicznych, które obowiązują chociażby w okolicach portu w Rotterdamie. W chwili obecnej w wiele miejsc wjedziemy tam tylko ciężarówkami najnowszych generacji, w związku z czym przewoźnicy masowo wydają setki tysięcy euro na nowe ciężarówki, zastępując nimi pojazdy często nadal w pełni sprawne, bezawaryjne i po prostu doskonale na siebie zarabiające. A później się niespodziewanie może się okazać, że nowe, rzekomo lepsze samochody, mogą być obiektem mistyfikacji…