Mieszkańcy wielu krajów Ameryki Południowej niestety nie mogą określić swoich rodzinnych stron szczególnie bezpiecznymi. Dlatego też to właśnie na tym kontynencie powstają wyjątkowo ciekawe systemy radzenia sobie z rozmaitymi niebezpieczeństwami. Niedawno mieliśmy tego przykład od firmy Samsung, która postanowiła zrobić coś z niesamowitą liczbą wypadków, do których każdego dnia dochodzi na argentyńskich drogach (artykuł TUTAJ), zaś teraz chciałbym zaprezentować bardzo ciekawy, brazylijski sposób na zwiększenie bezpieczeństwa w transportach cennych przedmiotów.
Ładunki smartfonów, tabletów, czy też komputerów należą nie tylko do szczególnie kosztownych, lecz także do szczególnie często wykradanych na brazylijskich drogach. Dlatego też w przewożeniu tego typu towarów postanowiła wyspecjalizować się w Brazylii firma ochroniarska – przedsiębiorstwo Prosegur, jeszcze niedawno znane przede wszystkim z przewozów kosztowności w klasycznym tego słowa znaczeniu. Trzy lata temu Prosegur musiał dojść do wniosku, że ochroniarską technikę można wykorzystać także w przewozach na dłuższym dystansie, z ładunkami o dużej objętości, wymagającymi pełnowymiarowej naczepy. W 2012 roku Brazylijczycy zaprezentowali więc 18-metrowy zestaw przygotowany do transportu wspomnianej elektroniki, czy po prostu różnego rodzaju ładunków specjalnych. Zestaw ten składa się z ciągnika siodłowego Mercedes-Benz Atron oraz trzyosiowej naczepy z furgonowym nadwoziem, a co najważniejsze, oba te pojazdy przypominają raczej konstrukcje z filmów o światowej klasy szpiegach, niż maszyny spotykane na co dzień na jakichkolwiek drogach.
Zacznijmy od Atrona, czyli ciężarówki bardzo popularnej na południowoamerykańskim rynku. Jest to konstrukcja wykorzystująca kabinę dawnego Mercedesa LK i co ciekawe, występująca w wersji zarówno z silnikiem pod, jak i przed szoferką. W transporcie szosowym na średnie dystanse szczególnie popularny jest drugi z tych wariantów, o klasycznym układzie nadwozia, oferowany jako ciągnik siodłowy 4×2 lub podwozie 4×2 i 6×2 i mający dopuszczalną masę całkowitą od 13,9 do 22 ton. Pod wysuniętą do przodu maską może pracować 12-litrowy silnik OM 457, który spełnia normy Euro 5 i oferuje tutaj maksymalnie 345 KM. Tymczasem w kabinie przewidziano drążek 16-biegowej przekładni manualnej ZF, płaską podłogę, stosunkowo wygodne miejsca siedzące dla aż trzech osób, a także pełnowymiarową część sypialną. O ile oczywiście nie mówimy o ciągniku przygotowanym przez Prosegur, w którym miejsce znajdą aż cztery osoby. Co prawda nie otrzymają one do dyspozycji żadnego łóżka, ale za to nie zabraknie im miejsca na cztery karabiny o wysokim kalibrze i pełne ochroniarskie oprzyrządowanie. Nie brakuje też poczucia bezpieczeństwa, gdyż nadwozie jest kuloodporne, podobnie jak w przypadku typowych ciężarówek do przewozu kosztowności.
Inaczej sprawa ma się z naczepą – ta nie jest już może wszystkoodporna, ale za to w każdy możliwy sposób zabezpieczono ją przed niepożądanym wyprowadzeniem ładunku. Jeśli już ktoś zmusi ciągnik siodłowy do zatrzymania i w jakiś sposób pokona jego załogę, musi być przygotowany na fakt, że przyczepa niezwłocznie wezwie posiłki. Wyposażono ją bowiem w takie zabawki jak GPS, kamery do zdalnego monitorowania pojazdu, czujnik zmian obciążenia, czy system przekazujący informacje o otworzeniu drzwi ładowni. A jeśli dla kogoś taka naczepa nadal nie jest wystarczająco godna zaufania, ten może wysłać w trasę dwie solówki na bazie Atrona, opancerzone od początku do końca.
Czy taka nietypowa konstrukcja ma jednak sens? W Brazylii jak najbardziej, z uwagi na skalę tamtejszych kradzieży ładunków. Szczególnie cenne transporty albo są tam narażone na ogromne straty, albo przewożone się zwykłymi ciężarówkami, ale za to w towarzystwie ochroniarzy poruszających się innym pojazdem. I jedno, i drugie rozwiązanie jest natomiast droższe od wykorzystania opancerzonego ciągnika.
