Olbrzymie ciągniki wchodzą na rynek – co z normami, zwrotnością oraz kabinami?

Na europejskich drogach już wkrótce pojawi się zupełnie nowy widok, w postaci bardzo długich ciągników z Grupy Volvo. Pojazdy te będą reprezentowały nową generację ciężarówek elektrycznych i pomimo swoich olbrzymich rozmiarów będą przeznaczone do ciągania pełnowymiarowych naczep. Spójrzmy więc jak będzie to wyglądało pod względem parametrów użytkowych.

Jedną z pierwszych okazji, by zobaczyć ten sprzęt na żywo, było otwarcie megaszybkiej ładowarki dla ciężarówek elektrycznych przy niemieckiej autostradzie A2, na parkingu Lipperland Süd pod Bielefeldem. To właśnie przy tej okazji, w ubiegłym tygodniu, wykonano powyższą fotografię. Widzimy na niej Volvo FH Aero Electric z wyjątkowo długą ramą, dodatkową osią wleczoną, specjalnie wydłużonymi spojlerami i pełnowymiarową naczepą, a wszystko to zajmuje dosłownie całą długość ciężarowej rajki.

W najbliższych miesiącach pojazdy takie jak ten trafią do seryjnej produkcji. Będą one dostępne u obu ciężarowych marek z Grupy Volvo, jako Volvo FH Aero Electric oraz jako Renault Gamy T E-Tech. Wstępnie też podano, że przydomkiem tych pojazdów będzie słowo „Extended”, czyli z angielskiego „Przedłużony”. Marka Volvo Trucks zapowiedziała początek sprzedaży na koniec 2025 roku, natomiast Renault Trucks ma dołączyć do tego jesienią 2026 roku. Polskie przedstawicielstwo Renault Trucks zaprezentowało też szereg szczegółów technicznych, wyjaśniających jak ta długa konstrukcja będzie funkcjonowała w ruchu.

Slajd z prezentacji Renault Trucks Polska

Skąd ta zwiększona długość?

Nowa generacja szwedzko-francuskich elektryków ma korzystać z nowego źródła napędu. Będzie to silnik elektryczny o mocy 570 lub 625 KM zintegrowany z 6-biegową skrzynią i zawieszony bezpośrednio na moście napędowym. Taki układ pozwoli wyeliminować wał , umożliwiając umieszczenie baterii także pod podłużnicami. W efekcie pojemność akumulatorów trakcyjnych zwiększy się do nawet 780 kWh i pozwoli przejechać około 600 kilometrów na jednym ładowaniu, dwukrotnie więcej niż w elektrykach obecnej generacji. Efektem ubocznym będzie jednak dodatkowy nacisk na oś napędową, wywierany przez baterie, silnik oraz przekładnię. Dlatego, by zachować sensowną ładowność w przedniej części naczepy, postanowiono dołożyć dodatkową oś wleczoną. Będzie to lekka, 4,5-tonowa konstrukcja na 17,5-calowych kołach, znana na przykład z autotransporterów. By natomiast przy ramie zmieściły się wspomniane baterie o pojemności 780 kWh, wszystko to będzie musiało zostać połączone z bardzo długim, 4,1-metrowym rozstawem osi.

Jak będą wyglądały parametry zestawu?

Jak podało Renault Trucks Polska, tak skonfigurowana Gama E-Tech będzie liczyła 7,54 metra długości, o 1,1 metra więcej niż konwencjonalny odpowiednik. Ponadto siodło będzie musiało znajdować się bardzo daleko od kabiny, będąc ustawionym 7,5 centymetra za osią napędową. Gdy natomiast podepniemy tutaj pełnowymiarową naczepę, otrzymamy zestaw o długości całkowitej 17,65 metra, o ponad 1,1 metra dłuższy od standardowego zestawu z dieslem.

W przypadku Volva FH Aero Electric można spodziewać się nawet większych wymiarów. Baterie, silnik, przekładnia oraz osie są tutaj bowiem bliźniaczą konstrukcją, ale do tego dochodzi większy zwis przedni kabiny.

Slajd z prezentacji Renault Trucks Polska

Co z normami długości oraz zwrotnością?

Zarówno Renault Gamy T E-Tech, jak i Volvo FH Aero Electric, to pojazdy wyposażone w zaokrąglone przedłużenia przodu nadwozia. Pozwala im to korzystać z unijnego wyjątku dla bardziej aerodynamicznych ciężarówek, pod warunkiem, że cały zestaw zmieści się w oficjalnych normach zwrotności. Te ostatnie wymagają zmieszczenia się między dwoma okręgami – wewnętrznym o promieniu 5,3 metra i zewnętrznym o promieniu 12,5 metra (ilustracja poniżej).

Jak wyliczyło Renault Trucks Polska, standardowe Renault Gamy T z silnikiem diesla, układem 4×2 oraz 3,8-metrowym rozstawem osi mieści się ze standardową naczepą w promieniu zawracania wynoszącym 12,36 metra. Mamy tu więc 14 centymetrów zapasu względem unijnej normy. Za to Renault Gamy T E-Tech Extedend, z układem 6×2 i 4,1-metrowym rozstawem osi, również podpięte do standardowej naczepy, ma mieścić się w promieniu wynoszącym 12,5 metra. Tym samym bardzo długi elektryk „na styk” wchodzi w unijną normę.

Jak to możliwe? Odpowiedź kryje się we wspomnianej osi wleczonej, która jest tutaj nie tylko unoszona, ale także skrętna. Takie rozwiązanie bardzo wyraźnie zawęża promień skrętu, przez co nawet olbrzymi, 7,5-metrowy ciągnik może zapewnić podobną zwrotność, jak konwencjonalny odpowiednik 4×2.

W dokładnie takich okręgach trzeba się zmieścić (zdjęcie spod fabryki firmy Fliegl)

Co w tej sytuacji z wymiarami kabiny?

Patrząc na te wyliczenia, można dojść do pewnego dodatkowego wniosku. Otóż okazuje się, że spopularyzowanie w Europie ciągników typu 6×2 ze skrętną osią wleczoną pozwoliłoby stosować o nawet metr dłuższe sypialnie. Innymi słowy, gdybyśmy masowo przesiedli się na ciągniki trzyosiowe, moglibyśmy oferować kierowcom podobne warunki wypoczynku jak w Ameryce. To może wyjaśniać, dlatego Scania właśnie szykuje się do przywrócenia do oficjalnej sprzedaży kabiny typu Longline (zapowiedź znajdziecie tutaj). Niemniej w przypadku pojazdów z Grupy Volvo jak na razie zanosi się tylko na dłuższe spojlery, bez wyjątkowo długiej sypialni. Wymownie zapowiedział to egzemplarz uwieczniony na prezentacji w Niemczech. Być może przyszłość przeniesie coś większego, wszak lata 2027-2029 mają obfitować w premiery nowych kabin, z uwagi na nowe unijne normy widoczności.

Czy to będzie jedyna elektryczna oferta Grupy Volvo?

Pomimo wspomnianej osi skrętnej, operowanie 17,65-metrowym zestawem z naczepą na pewno będzie wymagało pewnego przyzwyczajenia. Można się więc spodziewać, że klienci na przykład z branży dystrybucyjnej – a to właśnie ona w dużej mierze odpowiada za zamówienia na elektryki, zwłaszcza w Holandii, Niemczech oraz Skandynawii – nie będą chcieli tak długich ciągników. Dlatego oba omawiane modele mają pozostać w ofercie także w krótszych, dwuosiowych wersjach, a wersja Extended będzie opcją zalecaną do ruchu autostradowego.