Iveco Daily z kabiną sypialną oraz plandekową zabudową – widząc taki pojazd, każdy myśli o aucie zarejestrowanym na 3,5 tony. W ofercie firmy eDostawcze.pl trafiłem jednak na taki samochód z 7,2-tonowym DMC. Od razu rodzi się więc pytanie, do czego ktoś mógłby potrzebować takiego pojazdu i jakie może mieć on zalety?
Jak się okazuje, opisywane Iveco zostało zamówione na życzenie firmy, która dotychczas eksploatowała typowe, 3,5-tonowe „busy” do transportu międzynarodowego. Ów przewoźnik doszedł do wniosku, że spróbuje teraz eksploatacji samochodu o legalnej ładowności około 3 ton. Zamierzał on też doposażyć Iveco w tonową windę do za- i rozładunków. Skąd natomiast wziął ten pomysł? Osobiście podejrzewam, że chodziło o lipcowe objęcie niemieckich dróg krajowych opłatami dla samochodów o DMC powyżej 7,5 tony. Klient na opisywany pojazd mógł liczyć, że wygeneruje to w duże zapotrzebowanie na ciężarówki około 7-tonowe, a przy tym mające sporą ładowność.
Tak się jednak złożyło, podobno z kilku różnych powodów, że opisywane Iveco nie zostało odebrane. Klient zrezygnował dosłownie w ostatniej chwili, gdy samochód został już zabudowany i praktycznie przygotowany do rejestracji. Tym samym 7,2-tonowe Daily zostało więc na placu i czeka teraz na kolejnego chętnego.
Jak łatwo się domyślać, ilość potencjalnych klientów na takie pojazdy nie jest zbyt duża. Wynika to oczywiście z kwestii prawnych. Kierowca opisywanego auta potrzebuje bowiem prawa jazdy kategorii C (lub ewentualnie C1) i musi zdobyć kwalifikację wstępną. W większości przypadków konieczne będzie też przestrzeganie norm czasu pracy, korzystając przy tym z cyfrowego tachografu. Ponadto właściciel opisywanego Iveco musi płacić podatek od środków transportu, musi zdobyć odpowiednią licencję oraz musi opłacać przejazdy w systemie viaTOLL. Gdybyśmy natomiast mówili o samochodzie zarejestrowanym na 3,5 tony, wszystkie powyższe obciążenia nie miałyby zastosowania.
Co więc otrzymujemy tutaj w zmian? Rzecz najważniejsza to oczywiście realna ładowność. Takie auto jak ze zdjęć, ze 180-konnym silnikiem o pojemności 3 litrów, zakabinową sypialnią, skrzynią ładunkową na 12 europalet, zbiornikiem na 115 litrów paliwa oraz całkiem bogatym wyposażeniem kabiny, podwoziem o szerokim rozstawie kół i wzmocnionym zawieszeniem, waży w gotowości do jazdy około 4 ton. Legalnie możemy więc przewieźć ponad 3 tony ładunku.
Kolejna zaleta to rozstaw osi. Opisywany pojazd ma bowiem rozstaw o długości 5,1 metra, niedostępny w wariantach 3,5- oraz 5-tonowych. Dzięki temu udało się przygotować samochód o 12-paletowej zabudowie, mający przy tym zakabinową sypialnię Lamar Back Sleeper, powszechnie uważaną za największą na rynku. Co więcej, gdyby zastosować sypialnię dachową, czyli tzw. „kurnik”, zabudowa mogłaby urosnąć do pełnych 16 europalet.
Podkreślę przy tym, że wersja 7,2-tonowa nie jest dostępna jako samochód nowy o DMC zaniżonym do 3,5 tony. Owszem, na rynku aut używanych znajdziemy takie „kwiatki”, w postaci samochodów sprowadzonych z zagranicy. W Polsce jednak, przy kupowaniu fabrycznie nowego Iveco Daily, na 3,5 tony możemy zarejestrować maksymalnie wersję 5-tonową. Innymi słowy, nie ma szans na fabrycznie nowe auto z takim rozstawem osi i tak wzmocnionym podwoziem, a jednocześnie z 3,5-tonowym DMC w dokumentach.
Co jest natomiast zupełną ciekawostką, to kwestia dopuszczalnej masy całkowitej przyczepy. Otóż okazuje się, że Iveco Daily 7,2-tonowe nie ma szczególnej przewagi nad wariantami lżejszymi. Niezależnie bowiem od tego, czy zamówimy Daily 7,2-tonowe, 5-tonowe, czy 3,5-tonowe, maksymalne DMC przyczepy nie zostanie określone na więcej, niż 3,5 tony. Takie jest konstrukcyjne ograniczenie dla po prostu wszystkich wariantów tego modelu.
A ile to wszystko kosztuje? Auto gotowe do jazdy, takie jak z ogłoszenia, to wydatek około 170 tys. złotych netto. Biorąc pod uwagę charakterystykę techniczną, nie jest to kwota szczególnie wygórowana.
Pełną konfigurację opisywanego pojazdu można pobrać tutaj.