Odrestaurowane Iveco EuroStar 520 V8 z najwyższą kabiną – oferta za 50 tys. euro

Czy byłbyś gotowy zapłacić blisko 50 tys. euro za używane Iveco EuroStar? Jeszcze kilka lat temu nikt zapewne nie potraktowałby tego pytania na serio. W chwili obecnej taka oferta naprawdę jednak istnieje, a dla bardzo wysokiej ceny można znaleźć pewne wytłumaczenie. Oto bowiem przed nami stoi Iveco EuroStar, które może zostać nazwane fascynującym klasykiem.

Cała ta historia zaczęła się 32 lata temu, gdy Iveco EuroStar miał swoją oficjalną premierę. Pojazd ten stanowił długo wyczekiwanego następcę dla kultowego TurboStara, oferując znane z niego elementy układu napędowego, ale łącząc je z nowocześniejszym osprzętem oraz kompletnie nowymi nadwoziami. W efekcie klienci na wczesne EuroStary mogli udać się do dealera Iveco i zażyczyć sobie pojazd ze słynnym, ponad 17-litrowym silnikiem V8, z niezsynchnizowaną skrzynią biegów Eaton Twin Splitter, a jednocześnie z jedną z największych i najnowocześniejszych kabin dostępnych wówczas na rynku. Tak też skonfigurowano prezentowany egzemplarz, wypuszczając go na drogi jeszcze przed końcem pierwszego rocznika produkcji, a więc w roku 1993.

Omawiany ciągnik otrzymał oznaczenie boczne Eurostar 440E52. Dwie ostatnie cyfry były przy tym najważniejsze, gdyż oznaczały one 17,2-litrowy, ośmiocylindrowy silnik w nowym, 520-konnym wydaniu. Jednostka ta znana była z ciężkiej konstrukcji i wysokiego spalania, ale odwdzięczała się wspaniałą dynamiką oraz pięknym dźwiękiem. Jak podawały dawne testy branżowe, rozpędzenie się do 50 km/h zajmowało tutaj tylko 17 sekund, wyprzedzając wszystkich ówczesnych konkurentów, w tym nawet Renault AE 520 Magnum. Dodatkowo wrażenie dynamiki mogła potęgować wspomniana skrzynia, działająca na bardzo ciekawej zasadzie. Nie tylko nie wymagała ona wysprzęglania, o ile kierowca odpowiednio trafił w obroty, ale też dysponowała podwójnym splitterem. Oznaczało to, że na każdy z czterech biegów głównych przypadały po dwa przełożenia zredukowane, tworząc tym samym „jedne trzecie” zamiast „połówek”.

Schemat skrzyni Eaton Twin Splitter

Jeśli chodzi o kabinę, to czerwony ciągnik otrzymał ją w maksymalnie podwyższonym wariancie. Poza olbrzymim dachem, wyróżniało go dodatkowe przeszklenie po stronie pasażera oraz aż dwa rzędy schowków nad przednią szybą. Nadwozie tego typu stanowiło w latach 90-tych niemały luksus i klienci decydowali się na nie niezwykle rzadko. Dlatego większość EuroStarów wyjechała na drogi z kabiną o średnim podwyższeniu dachu, prezentowana między innymi w Sesji Miesiąca 02/2022. Poza tym omawiany EuroStar otrzymał szereg innych luksusów, zapewniając swojemu kierowcy między innymi automatyczną klimatyzację, komputer pokładowy oraz retarder. A wszystko to w czasach, gdy normą nadal były lewe szyby kabiny opuszczane ręczną korbą.

Jak łatwo się domyślać, do dzisiaj przetrwała garstka tak skonfigurowanych ciągników. Wiele z nich zostało też bardzo mocno wyeksploatowanych, przegrywając walkę z korozją. Gdy więc trzy lata temu holenderski komis Intercam Export trafił na Iveco EuroStar 440E52 w idealnym stanie, w pełni odrestaurowane i pochodzące z rynku włoskiego, postanowiono nie tylko je zakupić, ale też zachować w roli firmowej „maskotki”. Czerwony ciągnik zaczął więc stanowić ozdobę placu, a także pojawiać się na branżowych zlotach, zachwycając tam swoim napędem, klasycznie czerwoną ramą, detalami z początku lat 90-tych oraz aluminiową obręczą nawet na kole zapasowym.

Teraz, po trzech latach, ośmiocylindrowy EuroStar trafił jednak na rynek i ponownie szuka nowego właściciela. Jest przy tym jednak pewien szkopuł, wspomniany już na wstępie – obecnemu właścicielowi ewidentnie nie zależy na szybkiej sprzedaży i chętnie zostanie on 520-konnym Iveco na dłużej, gdyż wycenił ten wyjątkowy pojazd na kwotę 49 500 euro netto (około 210 000 złotych netto). Całe ogłoszenie znajdziecie na stronie Intercam Export, pod tym linkiem, a część dołączonych do niego zdjęć zamieszczam przy artykule.