Od 1 maja Norwegia blokuje łamiące prawo ciężarówki, a jako pierwszy doświadczył tego Polak

norwegia_ciezarowka_z_wylacznikiem_zablokowane_kolo

Od 1 maja w Norwegii obowiązują przepisy, zgodnie z którymi norweska policja, służba drogowa Statens vegvesen oraz służba celna mają prawdo unieruchomić, a nawet przejąć pojazd do momentu opłacenia grzywny. Prawo to dotyczy ciężarówek zarejestrowanych także poza granicami Norwegii, a do tego można stosować je zarówno w przypadku kwestionowania kary przez kierowcę/przewoźnika, jak i w przypadku oczekiwania na zatwierdzenie kary przez sąd. I wiecie skąd była podobno pierwsza ciężarówka, na której wypróbowano te przepisy? Niestety z Polski…

Norweski portal AT.no opublikował dzisiaj historię Scanii R440 na rejestracjach z naszego kraju, którą Statens vegvesen poddało kontroli tachografu. Jak się okazało, średnia prędkość z ostatnich zapisów wyniosła 170 km/h, co jednak wcale nie świadczyło o wyjątkowej dynamice 440-konnego silnika. Wszystkiemu winny był po prostu wyłącznik tachografu, który miał symulować odpoczynek.

Całe oszustwo nie było zbyt dopracowane i Norwegowie szybko zdołali odtworzyć prawdziwy przebieg trasy. Wyglądała on tak, że na 27 godzin jazdy kierowcy przypadło tylko 7 godzin odpoczynku. Dalej sprawa była więc już bardzo prosta – wypisano mandat na 15 tys. koron (tutaj niestety nie podano kto dostał mandat – przewoźnik czy kierowca), a do tego ciężarówka została właśnie unieruchomiona przy pomocy blokady koła, zgodnie ze wspominanymi nowymi przepisami.

Podziękowania dla Sławomira!