Obowiązkowa nauka języka dla kierowców ciężarówek i inne zapory prawne – Rosjanie skarżą się na Chiny

W nawiązaniu do tekstu:

Rosyjski transport może zostać zdominowany przez chińskie ciężarówki i chińskich kierowców

Rusza stała linia między Chinami a Europą – Alblas oraz Ceva mają za sobą ostatni próbny transport

W związku z doniesieniami od firm Alblas oraz CEVA, wokół drogowego transportu do Chin sporo ostatnio optymizmu. Ten pozytywny nastrój rozwiewają jednak Rosjanie, którzy skarżą się na chińskie przepisy, mogące uchodzić za pewną formę protekcjonizmu.

Już w ubiegłym roku Rosjanie bili na alarm w sprawie chińskich przewoźników. Mówiono wówczas, że ciężarówki z Chin mogą zalać rosyjskie drogi, gdyż tamtejsze firmy oraz ich kierowcy są po prostu znacznie tańsi. Teraz natomiast Rosjanie wyliczają problemy o charakterze prawnym. Zwracali na to uwagę w czasie transportowej konferencji poświęconej właśnie przewozom na Daleki Wschód.

Dzięki wprowadzeniu karnetów TIR, przewóz w kierunku Chin można stosunkowo łatwo zorganizować. Sytuacja jednak komplikuje się w sytuacji, gdy to zagraniczna ciężarówka ma wjechać na teren Chin. W wielu przypadkach wjazd ten może być wręcz niemożliwy, a jednym rozwiązaniem dla przewoźników jest przygraniczny przeładunek.

By zagraniczna ciężarówka poruszała się po chińskich drogach, kierowca musi wykazać się między innymi podstawową znajomością tamtejszych oznaczeń drogowych. W praktyce oznacza to konieczność przejścia oficjalnego, trzydniowego kursu języka chińskiego, wraz z nauką najważniejszych chińskich znaków.

Kolejna sprawa to tłumaczenie prawa jazdy na język chiński, poświadczone przez odpowiedniego notariusza. Ponadto, by ciężarówka wjechała do Chin, musi zostać zarejestrowana w internetowym systemie chińskich służb celnych. Problem jednak w tym, że chiński portal internetowy oficjalnie takiej usługi nie przewiduje i możliwości rejestracji trzeba szukać na inne, bardziej kosztowne sposoby.

Rosjanie przestrzegają też przed jakimikolwiek próbami wykonywania kabotażu. Podobno trzy ciężarówki należące do rosyjskich przewoźników podjęły już w Chinach taką próbę. Gdy natomiast zostały przyłapane, wszystko skończyło się na bardzo wysokich karach oraz długotrwałym przetrzymaniu pojazdów. Można wręcz powiedzieć, że gdyby nie szerokie kontakty w branży, przewoźnicy w ogóle by swoich pojazdów nie otrzymali.