Nowy pomysł z Francji – kierowcy mieliby być wynagradzani według stawek z krajów, przez które jadą

Francuzi mają ostatnio same ciekawe pomysły dotyczące kierowców ciężarówek. Po zakazie spędzania weekendu w kabinie pod groźbą roku więzienia dla przewoźnika, we Francji wymyślono kolejny projekt, mianowicie ujednolicenie przepisów socjalnych w transporcie drogowym.

Co miałoby to oznaczać w praktyce? Francuski plan jest bardzo ciekawy, bo przewiduje m.in. wynagradzanie kierowcy według norm obowiązujących w kraju, w którym jest on danego dnia. Jeśli więc jechalibyśmy z Polski do Anglii to dostalibyśmy jeden dzień minimalnej dniówki polskiej, jeden dzień minimalnej dniówki niemieckiej, dniówkę belgijską lub francuską i na koniec oczywiście też brytyjską. Do tego dochodziło by jeszcze dodatkowe, główne wynagrodzenie miesięczne, które zostałoby wcześniej ustalone.

Jak łatwo się domyślać, pomysł ten nie przypadł do gustu przedstawicielom naszej części Europy. Wszystko zostało przedyskutowane na spotkaniu ministrów transportu całej Unii Europejskiej, które odbyło się wczoraj w Brukseli i francuski plan został ostatecznie odrzucony przez aż 11 państw. Była wśród nich Polska, kraje Europy Środkowo-Wschodniej, a także kilka państw z Europy Zachodniej. Według wyrażających sprzeciw ministrów byłoby to po prostu zakłócenie swobodnej konkurencji, a także odebranie głównej zalety przewoźnikom z biedniejszych krajów.

Francuzi, a także zwolennicy ich pomysłu, uważają natomiast, że ujednolicenie stawek mogło być doskonałym sposobem na rozwiązanie problemu zaniżania stawek przez firmy z Europy Środkowo-Wschodniej. Miało to także poprawić sytuację kierowców oraz ograniczyć kabotaż.

Źródło: Gazeta Wyborcza