Dostawy Mercedesa Actrosa szóstej generacji rozkręciły się już na tyle, że na drogi zaczynają wyjeżdżać pierwsze podwozia z wykonanymi zabudowami. W tym artykule przyjrzymy się jednemu z takich pojazdów, który dosłownie kilka godzin temu trafił do polskiego klienta.
Prezentowana ciężarówka jest o tyle ciekawa, że to rzadki przykład najnowszego modelu, który został zakupiony z myślą o transporcie krajowym, na stosunkowo niewielkich dystansach. Pojazd będzie jeździł w barwach Drewplast, dolnośląskiego producenta wyrobów z tworzyw sztucznych, a wymienione już przeznaczenie znalazło wyraźne odzwierciedlenie w konfiguracji.
Bazowym podwoziem jest tutaj Mercedes-Benz Actros L 1840. Oznaczenie to wskazuje na 18-tonową wersję o układzie 4×2, w tym przypadku mającą 5800 mm rozstawu osi, a także na 10,7-litrowy silnik o mocy dokładnie 394 KM oraz maksymalnym momencie obrotowym 1900 Nm. W pierwszej chwili może się to wydawać niewiele, ale ładunki tworzyw sztucznych należą do bardzo lekkich. Dlatego z tyłu podpięto typowo przestrzenną, zaledwie jednoosiową przyczepę, a dopuszczalna masa całkowita całego zestawu to 28 ton. Układ napędowy składa się ze skrzyni biegów PowerShift z trybem jazdy Economy, a także z tylnego mostu o przełożeniu 2,41.
Jak przystało na Actrosa szóstej generacji, kierowca będzie zasiadał w kabinie zwieńczonej nowym, zaokrąglonym przodem, mającym poprawiać właściwości aerodynamiczne. Co jednak ciekawe, przy konfigurowaniu ciężarówki nie zrezygnowano z klasycznej osłony międzyosiowej, a za to podziękowano za standardowo montowane kamery, zamiast tego decydując się na klasyczne lusterka. Domyślam się, że wiele przyjmie to z uznaniem. Poza tym, jak na samochód do transportu krajowego, biały Actros mile zaskakuje swoim wyposażeniem. Znajdziemy tam między innymi zintegrowaną klimatyzację postojową, komfortowy fotel kierowcy, komfortowy wariant dolnego łóżka, materiałową tapicerkę typu premium, lodówkę oraz fabryczną nawigację. Kabina oferuje płaską podłogę, choć połączono to z najmniejszym, mocno pochylonym podwyższeniem dachu typu StreamSpace. O przeznaczeniu na krótkie trasy przypomina brak górnego łóżka i pojedynczy, 500-litrowy zbiornik paliwa.
Dostarczeniem Mercedesa zajął się dealer z Grupy Wróbel, z Pietrzykowic pod Wrocławiem. Zabudowę oraz przyczepę dostarczyła firma GT Trailers, dawniej znana jako Gniotpol i dzisiaj mogąca być określaną mianem polsko-niemieckiej. W połowie bieżącego miesiąca przeprowadzono bowiem transakcję przejęcia 48 procent udziałów w GT Trailers przez niemieckiego giganta Schmitz Cargobull (więcej na ten temat tutaj).
Zdjęcia: Radosław Wojt