Volvo FM było dotychczas niedocenianym modelem, ale nowa wersja powinna zachęcić wielu klientów – ta mówią o tej ciężarówce sami pracownicy Volvo Trucks. Wyobraźmy sobie więc, że faktycznie przekonuje Cię nowa wersja i zamawiasz taki samochód dla siebie. Lub ewentualnie przekonany jest Twój pracodawca, a Ty dostajesz tę ciężarówkę służbowo. Czego wówczas możesz się spodziewać, jaki będzie to pojazd i jakie zaoferuje środowisko pracy?
1. Dla kogo?
Volvo FM zawsze było niższym odpowiednikiem modelu FH, zachowując spory tunel silnika, ale przy tym znacznie ułatwiając wsiadanie. Innymi słowy, miał to być sprzęt na krótkie, lokalne trasy, gdzie kierowca więcej czasu spędza na nogach niż w kabinie sypialnej. I tak też będzie dalej, jako że ogólna charakterystyka pojazdu pozostała niezmieniona.
Pod względem wsiadania samochód wypada naprawdę świetnie. Proces ten jest bardzo łatwy i wygodny, między innymi dzięki nisko zawieszonej kabinie. Za to wewnątrz mamy pokaźny tunel silnika, sięgający mniej więcej do poziomu siedzisk.
Z drugiej strony, możliwości konfigurowania FM są ogromne, pozwalając stworzyć najróżniejsze pojazdy. Przy okazji premiery miałem okazję jeździć na przykład wersją FM 500 Globetrotter 4×2 I-Shift Dual Clutch. Był to więc dwuosiowy ciągnik z nisko zawieszoną kabiną, podwyższonym dachem, mocnym silnikiem i kosztowną, dwusprzęgłową skrzynią. Gdy ta ostatnia wyczuje obciążenie, kolejne biegi zmieniają się niemal niezauważalnie, właściwie bez przerw w obrotach silnika. Jest to więc rozwiązanie tylko do najcięższego transportu lub na najtrudniejsze trasy.
Ciekawostką może być też wywrotka z budowlanej serii FMX, również obecna w czasie premiery. To szwedzkie „demo” z jednej strony było typową wywrotką 8×4, natomiast z drugiej oferowało sporo luksusu. Samochód miał skórzaną tapicerkę, pneumatyczny fotel pasażera, niską kabinę sypialną oraz pełen zestaw elektronicznych dodatków.
2. Spokrewnienie z FH
Dotychczasowe Volvo FM nadal wykorzystywało ten sam szkielet kabiny, co FH12 zaprezentowane w 1993 roku. Nowe FM dostało zaś tę samą kabinę, która stosowana jest w FH od 2012 roku. Co więc oznacza to w praktyce? Zmiany dotyczą zwłaszcza widoczności oraz pozycji za kierownicą.
Zakres regulacji kierownicy jest teraz taki sam, jak w bieżącej generacji modelu FH. Innymi słowy, jest on naprawdę spory. Kierowca może tutaj siedzieć niemal jak w aucie osobowym, kierownicę wyciągając mocno do siebie i mając wszystko pod ręką.
Takie samo jest również przeszklenie kabiny, z charakterystycznymi, bardzo nisko poprowadzonymi szybami. Z jednej strony, zapewnia to naprawdę świetną widoczność, także na otoczenie pojazdu po stronie pasażera. Z drugiej jednak, ogromnych szyb nie można opuścić do końca. Opuścimy je wręcz tylko do połowy, gdyż w skróconych drzwiach nie ma więcej miejsca na szybę. Jeśli ktoś więc często pobiera autostradowe bileciki lub ma zwyczaj cofać z głową wystawioną z kabiny, może być niezadowolony.
W kwestii widoczności zwrócę też uwagę na lusterka. To dokładnie takie same lustra, jak w modelu FH. Ograniczone do minimum obudowy zasłaniają więc naprawdę niewiele.
3. Deska rozdzielcza
Choć kabinę przeniesiono z FH, model FM ma inną deskę rozdzielczą. I bardzo dobrze, gdyż pulpit z modelu FH nie sprawdziłby się tutaj najlepiej. Chodzi zwłaszcza o stronę pasażera, gdzie w przypadku FH miejsca na kolana wyraźnie brakuje, natomiast w FM jest go naprawdę sporo. Zapewne docenią to różnego rodzaju załogi, pracujące na przykład w branży komunalnej.
Deska modelu FM jest też praktyczniejsza w swojej górnej partii. Zamiast ruchomej, gumowej tacki, znanej z modelu FH, tutaj mamy stałe i stosunkowo głębokie kuwety. Umieścimy w nich podręczne przedmioty, niepotrzebując akcesoryjnego stolika.
A przy okazji wspomnę o materiałach. Nowe FM wygląda wewnątrz bardzo dobrze, choć nie da się ukryć, że w modelu FH poczujemy się bardziej „premium”. Najwyraźniej zastosowano więc nieco inne tworzywa.
4. Daleka trasa
Co w sytuacji, gdy przyjdzie nam jeździć modelem FM na dalekich trasach? Wówczas możemy docenić fakt, że projektanci ścięli tunel silnika po obu stronach. Ułatwia to wchodzenie na środek i faktycznie jest wygodne. O ile nie otrzymamy egzemplarza z dodatkowymi schowkami po stronie pasażera – wówczas tego przycięcia nie będzie.
Podwyższenia dachu, schowki oraz łóżka wydają się właściwie takie same, jak w modelu FH. Powinny się więc sprawdzić także na dalszych trasach. Choć są też pewne ciekawostki, typowe dla tego modelu. Przewidziano na przykład górną lodówkę, która zamiast pod łóżko trafia w okolice sufitu. Z jednej strony, zaletą tej lodówki jest wysoki układ, ułatwiający przechowywanie żywności. Z drugiej, nie sięgniemy tam z miejsca kierowcy.
5. Jazda
Nowa generacja modelu FM zachowała dotychczasowe zalety. Nadal samochód świetnie się prowadzi i daje dużo wyczucia. To dokładnie te cechy, o których pisałem po porównaniu FH, FM, Gamy T oraz Gamy C na wyścigowym torze. A jednocześnie można skonfigurować FM w taki sposób, by było naprawdę komfortowe. W opcji jest bowiem pneumatyczne zawieszenie kabiny oraz aktywny układ kierowniczy, z duża siłą wspomagania przy niskich prędkościach.
Kwestie napędowe, na czele z ofertą silników i skrzyń biegów, wydają się niezmienione względem poprzednika. W ofercie są jednostki o pojemności 11 lub 13 litrów, rozwijające odpowiednio od 330 do 460 KM oraz od 420 do 500 KM. Przewidziano także wersje gazowe, a za to nic nie wspomina się o manualnych skrzyniach biegów.
Co też ciekawe, w zależności od silnika, różnie można mówić o wyciszeniu kabiny. Warianty 11-litrowe są bardzo ciche, wręcz mile pod tym względem zaskakując. Natomiast w przypadku wersji 13-litrowej silnik jest już wewnątrz wyraźnie słyszalny.