Nowe niemieckie kamery zajrzą do kabin ciężarówek – automatyczne kary za telefon

Powyżej: MONOcam na holenderskim wiadukcie

Po Holandii, Niemcy mają być kolejnym krajem, który wdroży do użytku urządzenia zwane MONOcam. Taką decyzję podjęły władze landu Rheinland-Pfalz, w następstwie przeprowadzonych już testów.

MONOcam to inteligentne kamery zaglądające do wnętrz pojazdów i zdolne rozpoznawać kierowców korzystających z urządzeń elektronicznych. W praktyce wygląda to tak, że kamera ustawiana jest na przykład na autostradowym wiadukcie, automatycznie odnotowuje wykroczenia, a następnie przesyła je do policyjnej centrali, by tam zdjęcia przeszły ostateczną, ludzką akceptację i stały się podstawą do wystawienia mandatów. Co też ważne, obiekty są w stanie zajrzeć także do kabin ciężarówek, więc zawodowi kierowcy również mogą otrzymać taką zautomatyzowaną karę.

W użytku holenderskim, trwającym od dwóch lat i omawianym między innymi w tym artykule, kamery wykazały się skutecznością rzędu 50-60 mandatów na jeden dzień kontroli. W ubiegłym roku ta sama technologia zainteresowała zaś władze wspomnianego, niemieckiego landu Rheinland-Pfalz, obejmującego między innymi pogranicze z Francją, Belgią i Luksemburgiem. Tamtejsza policja otrzymała kamery MONOcam na sześć miesięcy testu, a wyniki tych prób spełniły pokładane oczekiwania. Stąd też wczorajsza zapowiedź ze strony władz Rheinland-Pfalz, mówiąca o pozyskaniu aż pięciu takich kamer na stałe i wdrożeniu ich do regularnej służby w pięciu autostradowych komisariatach. Odpowiednie podstawy prawne mają zostać przygotowane jeszcze przed końcem bieżącego roku, więc realizacja całego planu może być kwestią zaledwie kilku miesięcy.

Za coś takiego też zapłacimy w Niemczech karę, co wyjaśniałem tutaj:

Dla przypomnienia dodam, że niemieckie przepisy dotyczące korzystania z urządzeń elektronicznych za kierownicą są wyjątkowo restrykcyjne. Mandat otrzymamy tam nie tylko za trzymanie telefonu w ręce, ale też za jakąkolwiek formę obsługiwania go dłonią. Ponadto zakaz obejmuje nawet stojące pojazdy, jeśli ich silnik pozostaje w tym czasie włączony. Zakazana jest więc na przykład sytuacja, w której stoimy na skrzyżowaniu z włączonym silnikiem, telefon znajduje się w uchwycie, a my tylko przesuwamy palcem po ekranie, by odrzucić połączenie przychodzące.

Bardzo restrykcyjnie podchodzi się też do innych urządzeń. Powyższe zasady dotyczą nie tylko telefonów, ale też nawigacji satelitarnych, tabletów do łączności z firmą, czy innych tego typu urządzeń. Co więcej, nawet obsługa wbudowanych, fabrycznych ekranów dotykowych została w Niemczech ograniczona. W tym ostatnim przypadku można korzystać jedynie z najłatwiej dostępnych funkcji, niewymagających od kierowcy większej uwagi. ADAC tłumaczy to jako te funkcje, które możemy obsłużyć bez wchodzenia w żadne dodatkowe menu. Możemy więc w czasie jazdy przełączyć piosenkę na kolejną, ale podkręcenia basu musimy dokonać już na postoju.